Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Forsterycie, nie mów głupot, jestem Diamentem, mogę wszystko. Poza tym, chce mieć na zapas, a ty masz wykonać moje polecenie w tej chwili.
Shrug. Pstryk i zapas marichunaen w jointach na pół roku.
Biała Diament się uśmiechnęła do Forsterytu. -Dobra robota, niuniu.
-Uhm…dobrze…Mój Diamencie.
-A teraz mi powiedz, w jaki sposób działa… To co przed chwilą zażyłam.
Wytłumaczył jej działanie marihuany, szczegółowo.
-Hmmm… Mojemu Promyczkowi by się to spodobało.
-Uh…radziłbym lepiej tego nie testować na Stevenie. Na Klejnoty to nie ma negatywnych skutków, ale na organiczne istoty…skutki opłakane. Kto wie, może pod wpływem marihuany roztrzaska się z wysokości?
-Miałam na myśli Mój Promyczek w oryginalnej formie. Nie przeszło mi przez głowę, żeby to testować na Stevenie.
-Aaa…rozumiem. Przepraszam Mój Diamencie, po prostu źle to odebrałem.
-Swoją droga, czy widziałeś niedawno Czarną? Albo Stevena?
-Tak, na Plaży, Mój Diamencie. Jeśli Diament chce to mogę ich dwojgę tu sprowadzić.
-Nie, nie trzeba. Co robili? Jak się czuli?
-Co robili to…raczej nie zwróciłem na to uwagi. Z ich zachowania wynikało, iż byli coś sortu szczęśliwości.
-To chyba dobrze. Wow, Forsteryt nie wiedział, że Diament stać na martwienie się rodziną.
//A co z Pp?
//Zostanie ozdobą :3// Codziennie czegoś się uczymy. Stoi i tzw. “ładnie wygląda”.
// Ej no, może ją odbańkuj tutaj? // -Jaki jest stan Zlepka?
-Stabilny, bardzo dobry.
-To dobrze. I przyzwij tu proszę tą Perłę, którą zabańkowałaś w czasie swojej nieudanej misji, a następnie ją odbańkuj.