Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Killer: Diament dalej tuli klon Forsterytu.
A Skolopendrostryt po dostaniu się na ramię Perły wbił się w nią i jak najboleśniej ją uje*ał.
Pp Jęknęła ale nie przestała masować.
Teraz przeszedł na jej oczy i tak samo kąsał ją po oczach. Skub skub skub!
Biała Diament zaczęła całować klon Forsterytu.
Pp Złapała go. Drugą ręką nadal masuje.
Przypadkowo zjawił sie na miejscu klona w swej humanoidalnej formie, a klon…robi za podnóżek. Oh crap.
Pp Masuje stópki białej.
Killer: No tak. Forsteryt jest całowany przez Biały Diament.
Mina lvl: “is kinda nice”
Pp “Niech się tylko Tanzanit dowie” Nadal masuje jej stópki.
Killer: Biała Diament pocałowała Forsteryt w usta. Judi: Perła tak chyba trochę zeszła na drugi plan…
Gwałtownie odsunął twarz Białej od siebie. -Nie.
Pp Ma to gdzieś. Zaczęła masować intensywniej, tak aby diament się to spodobało.
Killer: A Diament jest po prostu zjarana.
Pp Masuje stópki Di. Czeka na cokolwiek.
-Dosyć. Zaaplikował jeszcze raz na Diamencie antidotum, z wkurzoną miną i cały w czarnych śladach po całowaniu.
Killer: Czarnych, błyszczących śladach dla ściśłości. Diament się rozgląda dookoła. -Wszyscy won do schowka. TERAZ!
Zeskoczył i dał iluzję, że zwiał do schowka, a w rzeczywistości został. Niewidzialny.
Pp Wykonała rozkaz.