Katana przecięła klona dosłownie jak masło, zostawiając w powietrzu przez chwilę elektryczny ślad.
-Niestety, prawdziwą moc tego oręża można wykorzystać tylko na planecie zdolnej do posiadania zjawisk atmosferycznych.
-Wolę udać się do schowka, bez obrazy Ma Diament. -rzekł, po czym udał się do schowka i poofnął pod jakimś stolikiem.
Tymczasem Czerwony Diament zjawił się na miejscu, oczywiście za pomocą warpa.
-Nie. -warknął, gniewnie.
-Ja jestem prawowitym właścicielem Mojej Perły, a nie ty. A co za tym idzie, mam pełne prawo do odzyskania tego, co moje. -dodał, emanując dodatkowo ciepłem, które symbolizuje o jego wściekłości.