-Wolę udać się do schowka, bez obrazy Ma Diament. -rzekł, po czym udał się do schowka i poofnął pod jakimś stolikiem.
Tymczasem Czerwony Diament zjawił się na miejscu, oczywiście za pomocą warpa.
-Nie. -warknął, gniewnie.
-Ja jestem prawowitym właścicielem Mojej Perły, a nie ty. A co za tym idzie, mam pełne prawo do odzyskania tego, co moje. -dodał, emanując dodatkowo ciepłem, które symbolizuje o jego wściekłości.
Dotknął palcem tronu, a następnie podgrzał jego temperaturę by Biała Diament dosłownie wtopiła się w tron na amen. A co za tym idzie - piekielny ból.
-Nie. Albo mi dasz moją Perłę, albo… -przyłożył palec do jej oka i podwyższył temperaturę dłoni, by stopić jej oko.