Wziął ten klejnot w ręce.
-…uznajmy, że dziękuję ci. Ale, też chcę coś powiedzieć. Piśnij co tu się stało komukolwiek a dorwę cię i zabiję cię jak najboleśniej jak umiem. Dobrze?
Biała Diament się zaśmiała.
-Nie zapomnij przy tym mnie pocałować w rękę, a potem się rozpłakać.-odpowiedziała chłodno.-Po prostu idź. Co za dużo to nie zdrowo, jeśli chodzi o spotkania z takimi jak ty.
Forsteryt, idealnie w czas, zregenerował się…i jebutnął w stół, pod którym był.
-Szku*w…-prawie przeklnął, masując się w tył głowy. Warpnął się do Białej.
Dla upewnienia się czy to nie fałsz, warpnął się na drugi koniec statku, zostawił tam katanę a następnie warpnął się z powrotem do Białej i wyciągnął rękę, by to sprawdzić.