Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Otóż, nie. Będę się pytać aż tak do skutku za każdym razem, kiedy będę tego chciała. Czy to jasne, Forsterycie?
-Tak, Ma Diament.
-I dlaczego to niby niewygodny dla ciebie temat?
-…powiedzmy, że interesuję się zachowaniami młodych osobników ras organicznych. Co jest dla mnie szczerze wstydliwe.
-Niedługo będziesz miał okazję wykorzystać w praktyce swoją wiedzę. Na pewno przyda się to wszystko przy opiekowaniu się moim dzieckiem.
-Wiem, Ma Diament… -rzekł, po czym po chwili domysłu dodał: -A co, jeśli te dziecko się przywiąże bardziej do mnie niż do Białej Diament?
-Och. Wtedy Cię zdezintegruję, czyż to nie oczywiste?
Wystraszył się. -A-ale to n-nie ode m-mnie zależy d-do kogo dziecko się p-przywiąże, t-tylko od d-dziecka! -wygdukał, wystraszony.
-Po prostu, pilnuj się. Mam być najważniejszą osobą w całym życiu mojego dziecka. Czy to jasne?
-T-tak, M-Ma Diament!
-A poza tym, daj mi czarną szminkę.
Podał Białej Diament czarną szminkę, zgodnie z zaleceniem.
Diament zaczęła sobie szczegółowo poprawiać usta.
A ten patrzy się na zawartość inkubatora.
Jest w nim około 5-cio miesięczny płód z wszczepionym w czoło klejnotem Białego Diamentu.
Disgusting as fuck. Odwrócił od tego wzrok na pustą przestrzeń.
Heh, sam robił z Klejnotami obrzydliwsze rzeczy…
Ej, to że raz stworzył wymuszoną fuzję niczego nie oznacza!
“Raz”
No…dobra, może i dwa, licząc Aurorę.