Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Judi: Białej Diament się dziecko urodziło. Killer: -Możesz i tak zamierzałam postać chwilę.
Usiadł na tron wraz z Alexem.
Killer: Alex się zbudził i wyciągnął rączki w stronę twarzy Forsterytu.
Pp Zastanawia się co tu się stanęło.
Przybliżył twarz do rączek Alexa, by te mogły go dotknąć.
Judi: Bardzo dużo bardzo ciekawych rzeczy. Killer: Tymczasem Alex swoimi małymi rączkami zrobił diamentowy salut.
Super. Kiedy ona se nic nie robiła omijały ją ważne rzeczy.
Oddalił twarz i pokazał Białej gest, by ta podeszła.
Judi: A ciekawe czyja to wina? Killer: Biała podeszła spojrzała na salutującego Alexa. Uśmiechnęła się szeroko, a w jej oczach pojawiły się romby.
-Czyż nie jest on uroczy?
Hmmmmmm…PEREŁKI!
Killer: -Prześliczny. I ma cudowny instynkt samozachowawczy. Zauważyłeś, że nie przeszkadza mu oświetlenie statku? Judi: Tak. W nagrodę możesz dostać plaskuna w ryj.
-…tak. Dziwne.
Yay!
Killer: -I jednocześnie dobre dla nas. Masz ten swój fikuśny panel obok. Powiedz mi, czy Alex czegoś potrzebuje? Judi: Od samej siebie.
Sprawdził to.
Tak! No i tak zrobiła.
Tak!
No i tak zrobiła.
Killer: Alex chce jeść. Judi: I bardzo dobrze, należało się jej.
-Głodny jest. Ma Diament, może Ma Diament go wziąć na chwilę?
Tak. To co teraz?