Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Killer: -Non sens. To Klejnot. Nie może umrzeć ze starości.
Takie słodziutkie, UwU
-I też człowiek. Czyli może umrzeć ze starości.
Judi: I śmiertelnie niebezpieczne uwu Killer: -Jeśli będę dbała o nienaruszenie jego fizycznej formy, to nie. To oczywiste, że nie umrze ze starości.
-A…jeśli przekonanie Mej Diament okaże się błędne? To co wtedy?
Killer: -Moje przekonania nigdy nie są błędne. Zapamiętaj to sobie.
-A przekonanie o śmierci Różowego Diamentu? -OOOOOO, ZGASZONA
Biała Diament jednym ruchem ścięła Forsteryt. Teraz jego głowa toczy się po podłodze jak piłka, wciąż jest świadoma.
-No co? Powiedziałem prawdę. -spróbował wyhamować, a ciało poszło po głowę.
-Alex!-powiedziała Biała Diament. Alex podszedł do głowy Forsterytu i kopnął ją jak piłkę, parenaście metrów w dal.
I leci.
I przywalił w ścianę. ĄŁĆ.
Wylądował na podłodze. Ciało gdy dotarło do głowy to spróbowało je przyczepić z powrotem.
Na całe szczęście się udało. Forsteryt sam zrozumiał, że przesadził z tym Różowym Diamentem. To było wyjątkowo chamskie zachowanie, nawet jak na niego.
Ups. Przypał.
Zwłaszcza, że Alex w pewnym sensie miał załatać ranę po Różowej…
Ta. Chyba sobie z dala zaczeka, aż Biała się uspokoi.
W końcu kiedy ona jest zdenerwowana, to nawet Żółta Diament się jej boi…
Tak, zdecydowanie zaczeka.
Chwila… ONA MOŻE SIĘ WYŻYĆ NA ALEXIE!