Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Jakie są wyniki?
-EMPAJAH SITIII
-To jest aktualna lokacja Thanosa? Jeśli nie, to wyszukaj aktualną lokację Thanosa. Muszę wiedzieć gdzie jest.
Źrenice Heliotrop ponownie się zwęziły. -Tak jest, Mój Diamencie. - wróciła do pracy.
A on wyjął Nekromiecz. -Potrafisz ty w ogóle mówić? -rzekł do miecza, jak od niechcenia.
Po całym ciele Czerwonej przeszedł dźwięk “WSZYSTKIE PLANETY MUSZĄ UMRZEĆ”. Teraz Czerwony ma gęsią skórkę od stóp do głów.
Problem w tym, że ona nie ma układu krwionośnego czy skóry, więc nie jest to możliwe. Zawiesił za karę z powrotem Nekromiecz na plecy i czeka, aż technik od siedmiu boleści zrobi swoją robotę.
Może i nie jest możliwe… Ale jednak się stało. Czyli, że… Miecz wpłynął na formę świetlną Czerwonego.
Sranie w banie, profesorku. -Masz coś? -spytał się Heliotropu.
-Tak i nie, Mój Diamencie. Cel cały czas się przemieszcza. - odpowiedziała spokojnie.
-Byłabyś w stanie oszacować jego cel podróży?
-Nie do końca, Mój Diamencie. Wiem tylko, że panel zaczyna się przegrzewać.
-To zrób coś by się nie przegrzewał. Cokolwiek.
-Nie potrafię, Mój Diamencie.
-To wyłącz to cholerstwo!
Heliotrop wykonała rozkaz.
Westchnął. -Tyle problemów przez jednego palanta…-mruknął, zły. Niech ten cholerny tchórz się tu zjawi. Tylko…jak go tu zwołać?
-NIE WIEEEEEEEEEEEEEEEM, MOOOOJ DAJAMENDZIEEEE
Wściekły, wymierzył w Heliotrop czubkiem Nekromiecza. -Zamilcz. Twe słowa są zbędne. Milcz, póty nie pozwolę ci mówić.
Heliotrop się skuliła, a Nekromiecz oblepił Czerwonego aż do ramienia.