Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Perła się ukłoniła. -Potrafię stać i ładnie wyglądać, Mój Panie.
-Mi chodziło o coś takiego jak…przywołanie broni, czy coś w ten deseń.
-Mam połączenie kosy bojowej z włócznią.
-Mógłbym ją zobaczyć?
Perła wyciągnęła broń taką jak na obrazku wyżej.
-Nieźle. Naprawdę nieźle. -rzekł zainponowany. -Zaczekajmy na Chryzolit.
-Dlaczego, Mój Panie?
-Ona chciała pozwiedzać ten statek. Dajmy jej czas.
-W porządku. Mój Panie, czy podoba się panu mój strój?
-Jak najbardziej. Komponuje z twym kolorem Klejnotu, plus jeszcze te róże…wyglądasz wspaniale.
Perła lekko uniosła kąciki ust. -Dziękuję, Mój Panie. Czy na pewno takie róże pasują do koloru moich ubrań?
-Jak najbardziej. Pasują idealnie.
-A moje włosy?
-Nieskazitelna czerń i ich kształt…iście piękne.
-A czy mój klejnot nie jest przypadkiem zbyt owalny, Mój Panie?
-Nie, skądże. Idealnie pasuje do twej twarzyczki.
-Twarzyczki?
-Zdrobnienie słowa “twarz”.
-Nikt nigdy do mnie nie mówił zdrobnieniami, Mój Panie…
-No, to teraz to się to zmieni, Perełko. -dzie ta Chryzolit?