Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Jeśli tego chcesz…-odpowiedziała spokojnie Diament i całkiem zniszczyła drugie oko Forsterytu.
Teraz to on najzwyczajniej…płacze z bólu.
Biała Diament przykucnęła przy Fordterycie. -Zrozumiałeś swój błąd?
Powoli się uspokajał i wysilił się na gest głową “tak”.
-Czy żałujesz tego co zrobiłeś?
Kolejny gest na…tak.
-Dobrze, bardzo dobrze. Jakie są twoje uczucia wobec mnie?
-…s-strach.
-Świetnie. Masz się mnie bać.
…i jest tak uwięziony w podłodze.
Diament dotknęła policzka Forsterytu.
Idealnie gładki, ale nie jak skóra. Bardziej w dotyku przypomina coś w stylu miksu między porcelaną a stalą.
Biała Diament wyjęła Forsteryt z podłogi i pomaga mu stać.
Wstał, trzęsąc się z bólu.
Biała Diament puściła Forsteryt.
I…stoi tak.
I w dodatku jest ślepy.
Zawsze mu pozostaje słuch.
Oraz węch i dotyk.
Yup. Czeka na rozkazy.