Napad z bronią w ręku… A dokładniej, z łomem. Świetnie. Wrecker. Ciekawie, czy z ekipą… Właśnie wychodzi z jubilera, mając na plecach mały skórzany worek.
-Cholera… Wy się kuwa wykluwacie z kokonów jak nikt nie patrzy? To już kuwa trzeci w tym tygodniu? Więcej was matka nie miała?! - krzyknął, stając na równych nogach i szykują się do kontraataku.