-Cholera… Wy się kuwa wykluwacie z kokonów jak nikt nie patrzy? To już kuwa trzeci w tym tygodniu? Więcej was matka nie miała?! - krzyknął, stając na równych nogach i szykują się do kontraataku.
O ile sieci w twarz zablokował, to sieć w nogi trafiła, przez co się przewrócił jakby chciał biegać w maratonie z opuszczonymi do kostek spodniami.
-TRZECI! NAPAKOWANY I CZARNY! - krzyknął porządnie rozzłoszczony z ziemi.
Przez chwilę zrobił przestraszoną minę, ale potem się roześmiał.
-Myślisz, że ktoś w kostiumie z różowymi obwódkami na oczach budzi grozę?
“Mogę się tym zająć?”