Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Później jak chcesz. A, Pete. Przekaż pozrowienia cioci.
-Dzięki, przekażę. Trzymaj się, Gwen.
-I wzajemnie.
Peter się rozłączył.
-Eh… I widzisz tak to już jest.
“Tak to czyli jak to?”
-Mniej więcej. Pająki trzymają się razem.
“Ja też chcę być pająkiem, skoro tak.”
-Jak sama mówiłaś, związałaś się ze mną na poziomie komórkowym, także…
"Igła może wejść Ci pod skórę, ale czy to znaczy, że ją kochasz? "
-Słuchaj. Porozomawiamy na ten temat później. - i chuśta się do domu.
“Ewwe… No dobrze, jak wolisz!”
I się chuśta.
Dotarła po chwili do swojego domu.
A teraz… Sprawdza przez dziurę, czy ktoś jest w jej pokoju.
Jej pokój jest pusty. Ani żywej duszy.
Więc… Weszła do niego przez dziurę.
Co by tu teraz zrobić?
Najpierw niech Red zmieni uwygląd na jej zwykłe ubranie. Uchyliła lekko drzwi by sprawdzić, co i jak.
Red uczyniła tak jak Gwen zachciała. W domu nikogo chyba nie ma.