Szpital w stanie Jersey
-
Woj2000
-Może i tak… hehe. - odpowiedział, zaśmiewając się nieco gorzko, gdyż to nazwisko przywiodło mu skojarzenia z Jaszczurem - stworem, którego akurat wyraźnie zapamiętał, gdyż jeszcze pół rolu temu miał grasować w tej samej dzielnicy Nowego Jorku, w której znajdowała się Connie na wycieczce szkolnej. Aż mu się przypomniało, jak wtedy on sam, a zwłaszcza Priyanka, odchodzili wtedy od zmysłów…
-
-
Woj2000
I to się wtedy najbardziej liczyło. I mimo, że ta sytuacja miała miejsce już jakiś czas temu, to jednak… takie rzeczy się po prostu pamięta, jeśli zależy ci na bezpieczeństwu swojego jedynego dziecka.
Doug szybko jednak porzucił te rozmyślania i w końcu się odezwał.
-Wybacz za takie zawieszenie… nazwisko Connorsa nie kojarzy mi się pozytywnie. I chyba w nikim nie budzi. -
-
-
-
Woj2000
Skoro tematy do rozmowy faktycznie zostały już wyczerpane, to Dougowi nie pozostaje nic innego, jak tylko zasnąć i regenerować siły, które przydadzą mu się nie tylko do szybszego powrotu do zdrowia, ale także do ,zmierzenia" się ze wściekłą Priyanką, kiedy w końcu tu dotrze.
-Tak… to ten… ja ci już dam spokój i po prostu pójdę spać. - odpowiedział nieco niepewnie. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
W każdym innym wypadku Doug by pewnie próbował zrywać to coś z siebie ze wszystkich sił, jednak teraz… tego nie zrobił. Może to przez fakt bycia w śnie, może coś innego, jednak teraz był raczej zaciekawiony tym, co ta tajemnicza ,smoła" jeszcze potrafi. Dlatego też pozwala jej sobie spokojnie rozrastać.
-
Andrzej_Duda
Po chwili całe ciało Douga zostało pokryte tą bliżej nieokreśloną substancją. Mimo, że logicznie myśląc, nie powinien posiadać żadnego widoku, ponieważ maź pokryła też jego oczy, to widzi doskonale. Jednakże po chwili stało się coś, co nie tyle co go przestraszyło, co MOCNO zaskoczyło.
“Hej stary.” - usłyszał w głowie. -