Szpital w stanie Jersey

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kto wie? Skoro to jakiś kryminalista, to całkiem możliwie, że to właśnie robił, przed tym jak zrobiono mu to zdjęcie.
-Hm… Szkoda. W razie czego, nazywa się Cletus Kasady. Skazany na dożywocie za… Od 10 do 18 brutalnych morderstw i trwałe okaleczenie około 3 razy większej liczby osób. Psychol… - odpowiedział z obrzydzeniem i odrazą.

[Andreas D.]

Woj2000

Kasady! Tak, Doug dobrze wiedział, że o nim gdzieś słyszał!
-A, to jest on! - odpowiedział, łapiąc się za głowę - Słyszałem o nim niedawno w telewizji. Dobrze, że siedzi, chociaż ja uważam, że zasłużył na coś zupełnie odmniennego za to, co zrobił…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No właśnie główny problem polega na tym, że on nie “siedzi”… Szukamy go od kilku tygodni i nie możemy znaleźć. Uciekł tego samego dnia, którego miał zostać uwięziony. Widziano go w otoczeniu rudowłosej jak on dziewczyny w wieku około 20 lat. Zdjęcia niestety nie mamy.

[Andreas D.]

Woj2000

-Och… to wybacz, ale chyba w tym wypadku nie mogę zbytnio pomóc, bo go jeszcze nie widziałem. Ale miejmy nadzieję, że go jak najszybciej znajdą. W końcu nikt normalny nie chce, aby ten psychol znowu coś zrobił.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ta. Zwłaszcza, że widziano go w drodze do Nowego Jorku. Jeśli tam trafi, to będzie jak dziecko w piaskownicy. Dziecko z piłą łańcuchową w piaskownicy z ludzi.

[Andreas D.]

Woj2000

Słysząc to, Doug odruchowo, acz lekko się wzdrygnął.
-Najlepiej, aby do żadnego nieszczęścia nie doszło…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Oczywiście zakładając, że już nie doszło… - odpowiedział trochę przerażony. Trochę, ale słychać to w jego głowie.

[Andreas D.]

Woj2000

-Brr… - odpowiedział, ponownie się wzdrygając - Lepiej o tym nie myśleć.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-A wyobraź sobie tylko takiego poje**, ale z symbiontem takim jak u ciebie…

[Andreas D.]

Woj2000

-Gościu… - odpowiedział zszokowany, wyobrażając sobie tą całą pożogę, zniszczenie i śmierć, których Casady mógłby dokonać - Gorszego zła nie dało się wymyślić. Naprawdę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak więc… Lepiej żeby złapali tego sku*wysyna… Zwłaszcza, że znajduje się w mieście z całą strefą zakażoną tym syfem…

[Andreas D.]

Woj2000

-Pozostaje liczyć na to, że nie będzie mu się chciało tam pałętać. Przecież obaj wiemy, co może się stać, gdy tam wejdzie…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Obawiam się, że on również wie co się wtedy stanie.

[Andreas D.]

Woj2000

-Miejmy nadzieję, że szybko się uporam się z dołączeniem do twojej agencji . Chętnie dołożę swoją cegiełkę do złapania tego psychola.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No, przynajmniej wiadomo, że już masz postawiony jakiś cel…

[Andreas D.]

Woj2000

-Cóż… wiesz, jak to jest. - skwitował z lekka bezceremonialnie - Gdybym nie stawiał sobie żadnych celów, to w T.A.R.C.Z.Y. najwyżej bym się przydał w charakterze zamiatacza podłóg. A tak to z symbiontem i z serum zrobię coś dobrego dla świata.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ta. I przy okazji może zmienisz coś nie tylko dla świata, ale też dla samej T. A.R.C.Z.Y… No wiesz o czym mówię.

[Andreas D.]

Woj2000

Doug w mig szybko pojął aluzję, co zasygnalizował wyraźnym pokiwaniem głowy i odpowiedzią:
-Zobaczymy, co będzie dało się zrobić. Ale to dopiero przyszłość…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Fakt. Na razie nawet nie wyszedłeś ze szpitala, to co my możemy w ogóle gadać o takich odległych od teraźniejszości sprawach?

[Andreas D.]

Woj2000

-Możemy, ale wtedy byłoby to gdybaniem, które rzadko kiedy ma jakiś sens.