Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tymczasem Dewey dzielił się biszkoptami ze swoją Perłą. -Masz, spróbuj sobie. - powiedział, podając jej łakocie.
jest mój Diament pewna?.. nie jestem zwolenniczką wymuszonych fuzji…
Woj: Perełka spróbowała biszkopta i się nim delektuje. Mroczny: -To tylko jedzenie. Ono nie jest świadome, Perełko.
no w sumie…
Mroczny: Diament się uśmiechnęła do swojej Perły.
Wzięła jakiś nóż do rzeźbienia ze swojego klejnotu i tnie nimi wypieki na cienkie paski
Mroczny: Diament wcina pączki i patrzy na to co robi jje Perła.
Układa piętrowo “plastry” wypieków
Mroczny: Wyszło jej całkiem dobrze.
Teraz delikatnie to bierze do ręki i stara się zjeść, nie brudząc zbytnio
Mroczny: No po prostu ślicznie zjadła, nasza kruszynka. I do tego bardzo jej posmakowało…
Faktycznie, całkiem dobre to było… o wiele mniej estetyczny i przyjemny dla niej będzie ten końcowy etap trawienia, fuj…
Rzeczywiście, fuj, ohyda, obrzydlistwo.
Przyjemność z jedzenia chyba nie jest tego warta…
//Problem w tym, że ona nie wydali tego z siebie, CHYBA że utworzy ludzkie organy do tego potrzebne. Jakoś Ametyst non stop wpieprza jedzenia a jakoś nie idzie ni razu do toalety.
// a może robi to do oceanu? Btw posiedzenia Ametyst lub Stevena na sedesie nie wnosiłyby raczej zbyt dużo do fabuły…
// A może ona gromadzi i potem używa jako pocisków? co // No może jednak troszeczkę warta…
Ale… Całkiem smaczne < fuj, ochyda, obrzydlistwo
To dopiero jest dylemat!
Ugh… a nie da się jakoś sprawić, żeby jedzenie potem nie wychodziło drugą stroną?..