Empire City

[Andreas D.]

Woj2000

-Ał! - jęknął z bólu, lecz nadal starał się ją trzymać - Ja ja żem na własne oczy widział, jak nazywała go ,Promyczkiem"! Jej Perła to potwierdzi!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
-Zjadłabym drugiego pączka, oczywiście.
Woj:
Żółta Diament razi Deweya prądem po całym ciele.

[Andreas D.]

Woj2000

-Cholera! - krzyknął, po czym zaczął ją potrząsać, by ją zdezorientować - Mogę cię do zaprowadzić do Perły Białej, która potwierdzi, że mam rację!

[Andreas D.]

MrocznyK

Strzeliła facepalma i wróciła do przeszukiwania okolicy
tej zielonej, co na niej czasem kwiatki są
jak ona się nazywała?..
polana?
Opole?
polewa?
kij wie

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
Żółta Diament dalej się niemiłosiernie wścieka.
Mroczny:
To chyba opendole się nazywało.

[Andreas D.]

MrocznyK

Albo oponka…
HMM

[Andreas D.]

Woj2000

A ten dalej nią potrząsa i stara się jej przemówić do rozumu.
-Czy ty musisz wszystko rozwiązywać przemocą?!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
W każdym razie, zielono tam i rosną kwiatki.
Woj:
Żółta Diament walnęła Billa z główki tak, że poleciał do tyłu i się potłukł. Następnie pobiegła do Niebieskiej Diament.

[Andreas D.]

MrocznyK

no

• PANIE DEWEY, NIECH PAN TU PODEJDZIE NA CHWILĘ

[Andreas D.]

Woj2000

Bill krzyknął z bólu i złapał się za głowę, próbując jednocześnie wstać. Miał nadzieję, że po tym ciosie błędnik mu nie zwariuje i ponownie na zwali się na podłogę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Przyszła tylko Żółta Diament.
-Wasz przyjaciel kazał swojej Perle zostać tutaj, kiedy będzie załatwiał ważne sprawy. Ja, Niebieska i ty, Niebieska, idziemy sobie. Niebieska Perło, schowaj to… Jedzenie do swojego klejnotu.
Woj:
I łup na ziemię!

[Andreas D.]

MrocznyK

• um… tak jest, Żółty Diamencie… - schowała jedzenie do którejś z Siebie w Sobie, ale nie do tej, co żre
  Sprawdziła jak tam status oka

[Andreas D.]

Woj2000

Bill próbuje znowu powstać.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Oko jest już prawie w atmosferze, a Niebieska Diament wygląda na zdziwioną. Mimo tego, wstała i jest gotowa do wyruszenia w drogę.
Woj:
I znowu się wykopyrtnął.

[Andreas D.]

MrocznyK

• oko jest już prawie w atmosferze i namierzymy wielką Grudę~

[Andreas D.]

Woj2000

-Żółta! - krzyczy, próbując ponownie postawić się do pionu - Mogłaś se już darować ten cios!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Żółta dalej ma obojętny wyraz twarzy.
-Wybornie. Idziemy teraz, prowadź, tylko szybko, szybko!
Woj:
Dewey poczuł ból w gardle, przez co nie mógł się odezwać. I znowu się wywalił.

[Andreas D.]

MrocznyK

• gdzie mam prowadzić, Żółty Diamencie?

[Andreas D.]

Woj2000

Nie próbował już kolejny raz. Leżał tak na ziemi i przeczekiwał ból, jednocześnie zastanawiając się nad swoją nierozwagą. Spodziewał się, że nie zareaguje na to zbyt dobrze, ale żeby tak się wściec? Mógł to przewidzieć.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
-Tam, gdzie może być ta przeklęta, wymuszona fuzja.
Woj:
W końcu to dość logiczne, że odpowiedziała gniewem na sugestię, że jej największy wróg może być jej ukochaną osobą.