Killer:
Może lepiej niech się jakoś zakamufluje? Lepiej nie straszyć ludzi…
Kor:
Steven się rozgląda. Po chwili marszu odwrócił się do Czarnej.
-Co sądzisz o tym mieście?
Przecież ma swoją niewidzialność.
Wzleciał bezszelestnie w górę i wzrokiem na dole poszukał za dzieciakiem.
//I nie powiesz mi że nie, bo nie napisałem by jej wyłączał.
Killer:
W mieście jest… Czarny Diament.
Kor:
Steven spojrzał na Czarną.
-Czy chcesz tutaj zostać? Jeśli to miejsce budzi w tobie negatywne wspomnienia, możemy sobie pójść…
-Po prostu… Budzą się wspomnienia… Świadomość, że tamten świat przepadł… Że na Homeworldzie nic nie zakwitnie… Nie będzie deszczu… Nie będzie Jezior… Nie będzie mórz ni rzek…