Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Odwróciła się w kierunku na swoije plecy.
A ten po cichutku zmienił pozycję nieco na prawo.
Kor: Czarna nie widzi tego czegoś, ale wyraźnie wyczuwa jego obecność. Killer: Jakim cudem ta Czarna go widzi?!
Wstała, po czym podeszła w stronę odczuwania.
Cofa się, by ta na niego nie wpadła.
Kor: Ciekawe kto to? Killer: Cholera, ona idzie w jego stronę!
Dalej idzie, wyciągając rękę.
DAMNITDAMNITDAMNIT Cofa się dalej.
Kor: Już zaraz… Killer: CHOLERA JASNA!
Cofa się dalej.
Idzie jeszcze trochę.
Killer: ZARAZ GO DOTKNIE! Kor: Czarna Diament wyczuwa, że ten Klejnot się cofa do tyłu.
Dalej jeszcze podeszła.
Cofa się dalej. Jak go tknie to rip niewidzialność.
Kor: Diament dotknęła go i zobaczyła coś w rodzaju… Męskiego Perydotu z obecnymi włosami Białego Diamentu, białą skórą, roztrzaskanym okiem i takim dziwnym czymś na rękach i nogach. Killer: Niewidzialność OOF
Odskoczyła przestrzaszona lekko do tyłu. -Kim… Kim ty jesteś?
Kor: Steven krzyknął. -FORSTERYT!-I od razu przywołał tarczę oraz się nią zasłonił.
W jej rękach pojawiły się pioruny, wyładowania elektryczne (zwał jak zwał).
-Tak, to moje imię. Mianowicie Forsteryt Faseta 9P6K Ściana-5XA. -odparł nader neutralnym tonem, bez emocji. -Serio myślicie, że chcę walki? Biała Diament mnie tu wysłała jako swoista ochrona Stevena.
Killer: Steven nie schował tarczy. -NIE CHCĘ TWOJEJ OCHRONY! I ODDAJ NAM BIZMUT!