Roma; Włochy; Ziemia
-
Lęgowisko przestępczości. Kraj najpotężniejszych organizacji mafijnych i miasto, do którego wszystkie drogi prowadzą. Znajduje się tu między innymi siedziba niejakiego “Dantego” (pseudonim powstał od jego niemal dantejskiego okrucieństwa). Mafioza zajmujący się głównie przemysłem narkotykowym i handlem żywym towarem. Ostatnio ma nowy nabytek, przeznaczony dla jego prywatnego użytku… Wielu takich okazów nie ma na świecie. Prawdziwa Perła!
- Dokąd mnie zabieracie? Gdzie jest pani Bullet? Puszczajcie mnie! - Miodowa Perełka udawała silną, ale w rzeczywistości była przestraszona, kiedy pomniejsi mafiozi prowadzili ją do “szefa” do którego od teraz miała należeć. Nie wiedziała co się dzieje. Nie wiedziała, że łaskawa Rebecca Bullet w rzeczy samej sprzedała ją mafiozie. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Andrzej_Duda
Przed sobą zobaczyła… No tak gruntownie to niezbyt dużo zobaczyła. Perełka obecnie jest w ciemnym pomieszczeniu, w którym jedyne źródło światła - lampka biurowa małej mocy - oświetla twarz gangstera, który najprawdopodobniej stał się nowym właścicielem Perły.
-Witam… - powiedział dość cicho, zachowując twarz pokerzysty. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Historyjka
- …Pani Bullet nie mówiła o nas? Skoro mnie sprzedała, sądziłam, że chociaż powiedziała skąd pochodzę czy czym jestem - mruknęła dość ponuro.
//Ogólnie Rebecca sprzedaje je jako “Perły - długowieczne, zawsze piękne służki, gdy już oswojone wierne bezgranicznie” i raczej nie udawała, że to ludzie, ale sama się nie zna na Klejnotach więc nie opowiadała klientom aż takich szczegółów.
-
-
Historyjka
- Czy ja ci wyglądam na Azjatkę? - wetchnęła. Źle się czuła w jego obecności.
- Jestem Klejnotem. To taka… Rasa. Nie pochodzę z Ziemii, pani Bullet pozyskała mnie i moje towarzyszki z uszkodzonego transportu. Perły tworzone są, żeby służyły wyżej postawionym Klejnotom. Jesteśmy do tego stworzone, dlatego nie ma lepszych sług niż Perły. Niestety duża część nas jest naiwna i wrażliwa… Dlatego pani Bullet tak łatwo udało się nas zmanipulować i najwyraźniej posprzedawać. Wszystkie jej ufałyśmy… - wgapiła się w podłogę, czerwona na buzi z zażenowania. Nadal miała sobie za złe,że niczego się nie domyśliła… Czy pozostałe Perły Rebecci spotkał taki sam los?
-
Andrzej_Duda
Najprawdopodobniej tak… I to by wyjaśniało też to, dlaczego niektóre czasami jechały z Panią Bullet do bliżej nieokreślonego miejsca i już nie wracały, a Rebecca nie chciała żeby te które zostały pytały się jej o to.
-A więc jesteś… Kosmitką? Jak tamci Chitauri czy jak im tam było, ci z Nowego Jorku? - spytał się mocno zainteresowany, wręcz zafascynowany, spoglądając na twarzyczkę Perły. -
-
-
-
-
-
-
-