Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Westchnął i poszukał w klejnocie za grzebieniem na rozmiary Perły.
Znalazł diamentowy grzebień, który kiedyś zrobił z nudów.
Wyciągnął grzebień i dał go Perle. -Masz. -rzekł, przywracając sobie dawną fryzurę.
Perła wzięła delikatnie grzebień i od razu zaczęła czesać swoje włosy. -Dziękuję. No to teraz jestem ci winna jedną przysługę.
-Później skorzystam. -odparł jej. Idzie dalej przez te Pola. Da radę jakoś zlokalizować najbliższe formy życia?
Niestety nie. Takich mocy nie posiada. -A czy dostanę kiedyś nowe ubranie, jak to mi się znudzi?
-Być może. A ma czym w klejnocie to sprawdzić?
No nie za bardzo, jak Czerwony był tworzony, to nawet pojazdów latających nie było na Homeworldzie. -Byłabym baaardzooo wdzięczna. I może trochę milsza…
Poszukał za jakimś ubraniem w Klejnocie, na rozmiary Perły.
Nie ma żadnego, po co by mu było w klejnocie?
-…dobrze. Ale nic nie obiecuję na 100 procent.
-Jak na razie ten co go teraz mam podoba mi się.
Przemilczał to i idzie przed siebie, szybciej.
-Czyż nie wyglądam ślicznie z tą fryzurą?
Zdjął ją z włosów i postawił na dłoni, po czym przyjrzał jej się.
Niech oceni sam. Perła wygląda tak samo jak wcześniej, ale ma lepiej wyczesane włosy.
-Nie masz rozczochranych włosów. I nie wyglądasz jak czupiradło.
Perła usiadła po turecku. -Ale wyglądam ślicznie, prawda?
-Tak. -odparł jej. Idzie dalej przed siebie, szukając wzrokiem jakichkolwiek innych rzeczy niż krajobraz pola.
Jest też… Więcej krajobrazu pola. -Dziękuję. Tak w sumie… Ty też wyglądasz niczego sobie.