Miecz wyleciał do przodu, a z nieba spadł grom, oślepiając na chwilę Forsteryt. Kiedy znów mógł widzieć, w ziemię wbita była wiadoma katana, a dookoła niej była wypalona trawa oraz ogień. I ani jednego klona.
Jako, iż podobno jego moce są ukazywane na planetach z atmosferą to naładował raz drugi katanę i tym razem zamiast wymierzenia zamachnął się, jakby miał zadać cięcie pionowe w dół, w prawo.