Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-A z daleka? Z resztą, czekaj. Podsadź mnie na głowę.
Aurora sadza swojego tatę na swoje włosy.
Przywołał swego rodzaju lornetkę i sprawdził cały teren za Klejnotami. Z dala, z bliska…
Nie widać ich nigdzie, gdziekolwiek by nie spojrzał.
-Te, Kosmos, jest prośba. Zaprowadziłabyś nas do Kryształowych Klejnotów? Młody się o nie obawia.
K: -Jestem wszechwidząca, ale nie potrafię powiedzieć gdzie one są. To bardzo dziwne. BARDZO.
-A gdzie mniej więcej wyczuwasz ich obecność? Już nie mówię o dokładnie położenie, tylko “pole” w którym je wyczuwasz.
K: -Gdzieś w kosmosie. Na jakimś statku kosmicznym. Aurora okazuje czułość Stevenowi.
-Potrafiłabyś zlokalizować ten statek?
K: -Problem w tym, że nie potrafię. Coś blokuje moje zdolności.
-Wiesz, kto by znał ich położenie zaraz po tob- czekaj. Umysł wie gdzie one są!
K: -Nie mam pojęcia. Zaczęła tulić szyję Aurory.
Spróbował się skontaktować z Umysłem.
Umysł nie odpowiada.
Spróbował użyć “bezpośredniego kontaktora” do Umysłu.
Otwiera się, widać tylko próżnię kosmiczną. Chyba wyrzuciła swój komunikator…
Wyłączył komunikator i spróbował ją namierzyć.
Nie jest w stanie tego zrobić.
Co byłoby w stanie namierzyć Kryształowe Klejnoty?
Nie jestem w stanie tego stwierdzić. Aurora położyła swojego tatę na ramiemiu razem z Kosmosem.