Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Nie może go zrobić aż takim wielkim.
A chociaż do rozmiarów zbliżonych do rozmiarów Białego Diamentu, albo dwóch?
Niestety, nie
-Chyba nici z bicia buławą…przepraszam. Może później to zrobimy, hm?
Aurora zaczęła popłakiwać.
-Oj, proszę, nie płacz. -podleciał do jej twarzy i ją przytulił. -Jeszcze się pobawisz. Uwierz mi.
Aurora dalej płacze.
-Jeśli chcesz to możemy pobawić się kulami. Co ty na to?
Aurora chyba za bardzo już się nastawiła na zabawę buławą i dalej płacze.
Próbuje ją uspokoić. -Ćśś…nie płacz. Chociaż dla tatusia.
Aurora: -T-t-tatusia! Przytuliła Forsteryt do swojego policzka.
-Dobrze! -pochwalił ją. Przytulił ją. -A pokazać ci sztuczkę?
Aurora nie odpowiada, tylko ma podkówkę.
-Oj nie smuć się. Pobawimy się, tylko później. Teraz mama jest zmęczona.
Aurora zwinęła się w kłębek i tak leży.
-Ojoj…Aurorcio, patrz. -cyk, przyzwał te 7 klejnotów do transformacji i sfuzjował się w Piaskowiec, po czym jej dał buziaka.
W co dał jej buziaka?
W policzek.
To zawsze lepiej niż nie wyczuwalny całus od Forsterytu.
Przytulił ją i pogłaskał. -Już, spokojnie…