Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Klony zostały zniszczone zanim cokolwiek zrobiły. Lapis nie odpowiada, ale Szmaragd czuje, że jeszcze żyje.
Zaczęła biec z dala od tego miejsca. Gdzieś, gdzie będzie mogła zająć się Lapis.
Posłał kolejny pocisk, tym razem celując w Szmaragd.
Killer: Aurora złapała Forsteryt zanim strzelił. -PSZESTAŃ! Radio: Biksbit odbiegła całkiem sporo od tej dwójki. Na tyle, że nie widzi nawet skrawka Zlepka.
O dziwo, pocisk zgasł. -Ona zasługuje na to samo co ci zrobiła.
Biegła dalej. Jakieś krzaki, jaskinia, dół, cokolwiek! Szukała schronienia.
Killer: Aurora krzyknęła: -WYBACZAM! Radio: Biksbit znalazła trochę wysokich krzaków i usłyszała, stąd Zlepkowe “WYBACZAM!”.
Ukryła się w nich i zaczęła szeptać. Oczy zaczęły zachodzić łzami: Lapis, słyszysz mnie? Powiedz coś! -
Ukryła się w nich i zaczęła szeptać. Oczy zaczęły zachodzić łzami:
-Wybacz. Po prostu zrobiłem co było należne - oko za oko, ząb za ząb. Dyskretnie posłał 6 Forsterytów na przeszukanie. //Graj tymi Forsterytami.
Radio: -S…-S…S…łyszę…-powiedziała Lapis ledwo żywa. Killer: Aurora od razu zgniotła klony.
-Dziwne. Ich akurat nie wysyłałem. -zdziwka lvl 9500
// Dobranoc, Killer wstrzymaj się z pisaniem.
//Nic nie obiecuję.
// Życzę socjalistycznych snów. //
//odpowiesz czy nie?//
Aurora: -Tata kuamie!
-Słuchaj, Aurorcio. Gdybym kłamał to byś widziała jak to robię. Przysięgam na mój klejnot że to akurat nie moje klony.
-Pszydko! Nie folno kuamadź!
-Kochanie, nie kłamię. Co mam zrobić byś mi w to uwierzyła?
-Brzeporź tom paniom!