Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Biegła dalej. Jakieś krzaki, jaskinia, dół, cokolwiek! Szukała schronienia.
Killer: Aurora krzyknęła: -WYBACZAM! Radio: Biksbit znalazła trochę wysokich krzaków i usłyszała, stąd Zlepkowe “WYBACZAM!”.
Ukryła się w nich i zaczęła szeptać. Oczy zaczęły zachodzić łzami: Lapis, słyszysz mnie? Powiedz coś! -
Ukryła się w nich i zaczęła szeptać. Oczy zaczęły zachodzić łzami:
-Wybacz. Po prostu zrobiłem co było należne - oko za oko, ząb za ząb. Dyskretnie posłał 6 Forsterytów na przeszukanie. //Graj tymi Forsterytami.
Radio: -S…-S…S…łyszę…-powiedziała Lapis ledwo żywa. Killer: Aurora od razu zgniotła klony.
-Dziwne. Ich akurat nie wysyłałem. -zdziwka lvl 9500
// Dobranoc, Killer wstrzymaj się z pisaniem.
//Nic nie obiecuję.
// Życzę socjalistycznych snów. //
//odpowiesz czy nie?//
Aurora: -Tata kuamie!
-Słuchaj, Aurorcio. Gdybym kłamał to byś widziała jak to robię. Przysięgam na mój klejnot że to akurat nie moje klony.
-Pszydko! Nie folno kuamadź!
-Kochanie, nie kłamię. Co mam zrobić byś mi w to uwierzyła?
-Brzeporź tom paniom!
O cholera. No TERAZ to ma przesrane. -Poślę tam klona by ją przeprosił. Ja…szczerze obawiam się rozbicia. Co ty na to?
-Ale jom chdziałeź łup łup!
-Nie. Chciałem byś ją…cóż, tylko mocno ścisnęła. BARDZO mocno. By zrobiła tak.-i się pufnął, po czym prędko zregenerował. -Coś takiego.
-Tata kuamca! Potem jej robileź pif paf!
-Bo cię skrzywdziła. A tatuś nie pozwoli by ktoś Aurorce robił krzywdę. -przytulił się do jej dłoni.