Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-To prowadź. -podszedł do niej wraz ze swym morgenszternem.
Tanzanit warpnęła Forsteryt na Bazę Księżycową. // Zmieniasz temat.
Zjawiła się tu ta zgraja. -Panowie, rozproszyć się i przeszukać teren. Znajdziecie coś to krzyknijcie. -rzekł i zaczął szukać tego źródła zakłóceń.
Teraz wszystkie sprzęty Dementoidów wykitowały.
Szuka dalej, manualnie. -SZUKAĆ DALEJ!
Nagle usłyszał przeraźliwy krzyk. Nie wiedział, że Dementoid może się czegoś tak bardzo przestraszyć.
Zesrał się ze strachu (w przenośni), wyjął wyrzutnię i wystraszony rozejrzał się za źródłem krzyku.
Krzyk dobiegł ze wschodu na sto procent.
Udał się w związku z tym na wschód.
Na miejscu Dementoid zobaczył swojego wysłannika u stóp tego czegoś: Ma wzrost Żółtego Diamentu.
-DEMANTOIDY, DO MNIE! -krzyknął. Spojrzał na te…coś. Wycelował w to wyrzutnią. -KIM JESTEŚ, PASKUDNA GRUDO? MÓW! -ryknął na to coś.
Dementoidy podbiegły do szefa i walą w gacie ze strachu. Olbrzymka tylko przyłożyła palec do ust… -Ciiiiii… …I roztrzaskała swojego zakładnika gołą stopą.
Odskoczył w tył. Nie chciał podzielić losu Dementoidu. -A-ANI KROKU! G-GADAJ, CZYM TY JESTEŚ?!
-Jestem twoim zbawcą. Chodź do mnie…-powiedziało to coś przerażająco spokojnym głosem.
-A-ANI KROKU DALEJ! STÓJ GDZIE STOISZ!
-A więc ty przyjdź do mnie.
-NIE! DEMANTOIDY, 10 KROKÓW W TYŁ! -i cofnął się o 10 kroków w tył, dalej celując w to coś.
Demantoidy cofnęły się dokładnie tyle ile kazał Forsteryt, a to coś zaczęło wytwarzać dookoła siebie żółtą aurę.
-WYCOFAĆ SIĘ, RAUS RAUS! ZA MNĄ! -rzekł i zwiał szarżą.
Podczas szarży usłyszał krzyki swoich żołnierzy.