Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
// Ale im się nie udało?
Zawrócił się tam.
Zobaczył jak aura stworzona przez to coś zdestabilizowała Dementoidy.
//Oj. Zwiał przed aurą, potykając się o jakieś obiekty.
Teraz istota powoli idzie w jego stronę.
A on spi*rdziela. Szuka za kryjówką.
Jest to łyse pole, nie ma nic.
//POOOLE POLEEEE ŁYSE POLEEEEEEEE// Jakieś dołki? Jaskinie? Cokolwiek?
// ALE MAM JUŻ PLAN // No właśnie nic takiego.
//TU NA RAZIE JEST ŚCIERNISKO ALE BĘDZIE PERŁOWISKO// Spierdziela dalej.
// A TAM GDZIE TO KRETOWISKO BĘDZIE LEKTY-KA // To coś dalej go goni.
Zwiewa. Oby nie wpadł w ślepą uliczkę.
Ślepą uliczkę na środku cholernego pola?
Kto wie, kamienie? Ew. wyje*anie się o kamień by go…dogoniła fuzja… Fak, wygadałem się.
// I tak idę spać. Dobranoc. Nie potyka się
Pędzi dalej.
Przed Dementoidem w ziemię wbił się wielki niebieski sztylet, który zablokował jego trasę.
Szmaragd tu dotarła.
Spróbował go wyminąć i biec dalej.
Radio: Pierwsze co zobaczyła Szmaragd, to jej poszukiwana fuzja goniąca jakiś srający w gacie Dementoid. Killer: Udało się. Biegnij, biegnij!