Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Więc jak prowadzicie wojny, skoro większość was jest Fazmatorami?
-No właśnie u nas to templariusze bardzo często prowadzili wojny
Deadpool je popcorn.
-Pomożecie mi czy nie?
-Ostrza mogę Ci przynieść, ale rozpracowanie bariery zajmie nieco więcej czasu, nie jestem idiotą, ale geniuszem jestem tylko w dziedzinie planowania wojennego
-Są chyba tam, gdzie laboratorium. Chyba tam też jest zakłócacz.
Deadpool podał jej ostrze plazmowe. -Nie pytajcie, bierzcie. - powiedział, patrząc na Punishera - Ale zakłócacza rozje**ć nie zdążyłem.
Założyła tylko i aktywowała. Jedno z nich zaświeciło sięna czerwono, a drugie na niebiesko. -En Taro Ranaw.
-Nie wiem co to znaczy, ale uznam to za komplement.
-W wolnym Za Ranaw, Dzięki Ranaw…
-Jestem Wade Wilson, a nie Ranaw, kosmiczna panienko!
-Tak nazywałsię nasz największy przywódca, który oddał życie broniąc naszego domu.
-Ty lepiej dziękuj temu kto właśnie gołymi łapami wyje**ł drzwi twojej celi, a nie jakiemuś frajerowi co i tak nie żyje.
-Żyje w Otchłani i tam też nam pomaga.
-Jestem najemnikiem, nie księdzem.
-Bądź sobie nawet wyklętym. Działamy z tym zakłócaczem?
-W głównym laboratorium tej siedziby mówisz? Świetnie, właśnie tam się miałem udać
-Tak, jest tam.
-Więc chodźmy, ale po cichu
-Ty człowieku w czerwonym… Powiedz gdzie jest.