Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Podejrzewam, że mamy wspólnego wroga. Dodatkowo zyskasz sojusznika. Honor Templariusza zobowiązuje.
-Skąd mam mieć pewność, że jesteś godna zaufania?
-Mogłabym zadać to samo pytanie tobie.
Przymrużył oczy. -Idziesz z nami. Ale jeśli spróbujesz coś zrobić, to dopilnuję, żeby ten po*** w czerwonym stroju cię nie zostawił do końca życia.
-Ad’din suriga.
-Tak jakbym miał wiedzieć co mówisz.
-Zatem dobrze w wolnym tłumaczeniu.
-Dobrze… Mów po ludzku następnym razem. Kopnij Deadpoola, bo teraz to symuluje.
-Co jest dla niego ważne? I wolę nie. Ostatnim razem złamałam palec. A ja na nich chodzę.
-Ech… Po prostu go uderz. Czymkolwiek. - odpowiedział, przeładowując strzelbę.
Aktywowała ostrze. -Może być?
-Jak najbardziej. - odpowiedział rozbawiony.
-Co ludzcy mężczyźni uważają za najcenniejsze?
-Celuj miedź nogi. - odpowiedział, zadowolony z siebie.
Zaczęła zbliżać tam ostrze.
Deadpool się wciąż nie rusza…
Coraz bardziej się zbliża.
Reakcji brak…