Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Dioptaz idzie w kierunku statku.
Kiedy dotarła, zobaczyła, że dalej przy nim majstrują.
Podchodzi do statku i wchodzi do środka, licząc, że nikt jej nie zauważy
Nikt nie zwracał specjalnej uwagi na Dioptaz, więc się udało. Zmiana tematu.
// beep, beep, Szelaso sam wpadł, bez odbjoró
Dioptaz wychodzi ze swojego statku i kieruje się w stronę “Błekitnej Dumy”
Nic jej w tym nie przeszkadza.
Idzie i jest straszliwie zdenerwowana całą sytuacją. Już nawet nie chodzi o misje, tylko o tego kretyna Żelazo i o całą podróż tutaj.
Ta… Musiała tyle się nazłościć tylko po to, żeby jakiś idiota jej dość wiarygodnie kłamał prosto w twarz.
On nawet nie wie, w co się wpakował. Dioptaz nienawidzi takich sytuacji a teraz na dodatek jest wściekła
Pjojojo… Żelazo ma naprawdę przegwizdane.
Zwłaszcza, jeśli nie będzie współpracować. Bo wtedy będzie jeszcze gorzej. Wydobyć informacje to jedno, doprowadzić do oddania bądź podania lokalizacji Agatu będzie trudniej
No cóż… Żelazo z pewnością otrzyma taką dawkę bólu, że nie będzie mógł ruszyć żadną kończyną przez najbliższe tysiąc lat.
I dobrze mu tak.
Zakładając, że nie uciekł jeszcze ze strachu z kolonii…
Wtedy będzie źle. Dla wszystkich. Ale bądźmy optymistami. Trochę przyśpieszyłam kroku
Dla wszystkich? Przecież Dioptaz nie może pobić całej kolonii, prawda?
Nue. Po prostu wtedy będzie można wyprowadzić ją z równowagi jednym słowem
A więc… Lepiej, żeby tutejsza załoga nie była gadatliwa.
Oby. Niech nikt reraz mi nie przeszkadza, chce spokojnie dojść do statku