Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Słodki, uroczy, prestiżowy Kevin! Ale najbardziej słodki i uroczy!
-Wcale… zaraz, czy ty zwróciłaś się do mnie po imieniu? - zapytał się nieco zdziwiony.
-Tak, proszę pana. To dlatego, że źle brzmiało zdanie “słodki, uroczy, prestiżowy pan”.-odpowiedziała dalej nieziemsko wesoła.
-A tam. Brzmi tak samo. - skwitował.
-Moim zdaniem wersja z imieniem brzmi lepiej.
-Co kto woli. Ale wracając: już się pośmiałaś?
-A czy pan już się wyżył?
-Ja się wcale nie wyżywałem.
-Ale się pan słodko irytował!
-Wcale się nie irytowałem, wydawało ci się.
Diamencik ma taki wyraz twarzy:
Kevin tylko zamilknął, niespecjalnie wiedząc, co powiedzieć na swoją obronę.
Diamencik się wrednie uśmiechnęła.
-* Nie znałem jej jeszcze od takiej strony * - pomyślał, patrząc się na nią.
Wychowanka Kevina położyła się na jego nogach.
Daje jej sobie na nich leżeć.
-Jest pan słodziutki~
-Dlaczego tak w ogóle sądzisz?
-No bo tak!
-No niech ci będzie. - odpowiedział już zrezygnowany i nieco zmęczony tą sprzeczką - Jestem ,słodki".