Domek Stevena

[Andreas D.]

Woj2000

-Niech zgadnę, podwędziłaś je wcześniej i ukryłaś, co? - odpowiedział z dozą żartobliwości i sceptycyzmu w głosie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak, schowałam je do wymiaru kieszonkowego w pelerynie, ma pan rację.

[Andreas D.]

Woj2000

-Eee, a przez chwilę myślałem, że faktycznie umiesz czarować…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Co nie zmienia faktu, że wymiar kieszonkowy to taka trochę magia, proszę pana…

[Andreas D.]

Woj2000

-A co jeszcze tam trzymasz, co? - zapytał się zaciekawiony.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No… Mirindę, Sprite’a, trochę gum do żucia…

[Andreas D.]

Woj2000

-Mała spiżarka, widzę. Swoją drogą: mogę sobie wziąć jedną? -spytał się, pokazując na upuszczoną puszkę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik podniosła puszkę i bez słowa podała ja Kevinowi.

[Andreas D.]

Woj2000

-Dzięki - powiedział, otwierając i wypijając ją szybko. Kiedy to zrobił, wyszedł z propozycją:
-To co? Może poszukamy pani Perły?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik założyła pelerynkę i schowała do niej resztę puszek.
-Ma pan rację, proszę pana.

[Andreas D.]

Woj2000

-Może najpierw zaczniemy na zewnątrz? Chcę odwleć ewentualne wchodzenie do świątyni na tyle, na ile to możliwe.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Oczywiście. Niech pan prowadzi, proszę pana.

[Andreas D.]

MrocznyK

// tu się pojawia Perła, czy w innym temacie?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

// Tak, tutaj.

[Andreas D.]

MrocznyK

Wziu

…
O jaki, fajny piasek :^)

[Andreas D.]

Woj2000

-Hej, Nefryt! Idziesz z nami? - zapytał się leżącego Stonogożuka.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Z tym, że Perła pojawiła się w środku domku.
Woj:
Nefryt wstała, a Kevin zobaczył postać podobną do pani Perły, ale niebieskawą i z oczami zakrytymi włosami w towarzystwie dwóch małych, słodkich dzieci podobnych do Diamenciku.

[Andreas D.]

MrocznyK

Ale fajne drewno w takim razie :^)
Okej, to chyba nie jest plaża…

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin najpierw się zszokował, po czym wdrożył zestaw zachowań nauczony od dziadka, który zawsze pomogał mu pozbyć się niechcianych gości z jego działki.
-Ejejejej, paniusiu! Teren prywatny! Proszę stąd wyjść, bo po Policję zadzwonię! - krzyknął hardo w stronę niebieskiej z włosami, na potwierdzenie powagi swoich słów wyciągając także telefon.

[Andreas D.]

MrocznyK

• dzwoń se pokogo tam, chcesz, mam ważniejsze sprawy na głowie…