Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Stanął na równe nogi. -Dzięki. To teraz, co do fałszowania…-jego prawa ręka zamieniła się w ręczny skaner. -…kto idzie na ochotnika?
Nikt nie odpowiada
Zmienił prawą rękę w skaner -Co? Nienawidzicie być skanowane czy co?
Granat -Nie zamierzamy dać za wygraną. Musimy stawić czoła Homeworld.
-Skoro mówicie… -jego ręka powróciła do zwykłej formy. -Ale nasza mała “drużyna” przeciwko tysiącom, jak nie milionom klejnotów? Trochę to…niebezpieczne.
Perła -To co robimy jest niebezpieczne od początku do końca.
Westchnął. -Skoro macie takie plany, a ja jestem z wami…to pomogę wam jak będę mógł.
Steven wybiega i przytula Forkstryt
//FORSTRYT NIE FORKSTRYT KU*WA// Delikatnie odwzajemnił uścisk.
Steven -Jej, zostajesz z nami!- powiedział do Forkenuberdeautschlandfuhrerussrytu
-Ta…-puścił Stevena.
Steven -Jej!
-Uhm…dobrze, mógłbyś mnie puścić? Mam jeszcze parę “spraw do załatwienia”. Za godzinę powinienem wrócić.
Granat -A co to za sprawy?
-Poinformować “przełożonej” prosto w twarz że nie chcę z nimi mieć nic wspólnego i że od nich odchodzę.
Granat -Zrób to tutaj.
-Dobrze. -wyświetlił holoekran, po czym “zadzwonił” do tej Kyberyt.
Kyberyt odbiera Jest cała zapłakana i wtulona w swoją Perłę
-Uhm…Kyberycie?
Kyberyt tylko płacze i przytula się do Perły