Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Jak Diamenty go zobaczą to kaput!
Siekiera, motyka, piłka, drut A Pan Forsteryt jest kaputt! Przyśpieszył.
Chwila prawdy. Jest już przy schodach.
Schodzi po nich. Jak się spie*doli to…cóż… Lepiej nie mówić.
Niebieska Diament wciąż szepcząc do Żółtego Diamentu wyciągnęła rękę i zatarasowała Forsterytowi drogę.
Usłyszał ten charakterystyczny ogłos i zastopował. -Cholera…-pomyślał. Czy Diamenty stoją tuż przy schodach, czy jest nieco miejsca, by mógł zeskoczyć?
Stoją tuż przy schodach obok siebie.
-…przynajmniej niewidzialność nadal dzi- -i tu niewidzialność mu zdechła. Oh. Neptune.
// // Diamenty się patrzą na Forsteryt bardziej zdziwione niż zdementowane.
-Uhm…heh…heh…h-hej…ka?
Niebieska Diament pochyliła się do Forsterytu. -Co ty tu robisz? I… Czemu jesteś taki biały oraz bez oczu?-spytała zaskoczona.
Telepie się nieco ze strachu. -U-uh…-nic nie mówi, a przynajmniej zbyt się boi na to.
Teraz oba Diamenty są pochylone w stronę Forsterytu. -No wykrztuś to z siebie!-powiedziała poirytowana Żółta.
-B…B…Biała…Diament…m-mnie tu w…wysłała…
Diamenty zgodnie złapały Forsteryt swoimi dłoniami, tak jakby go chciały zdusić niczym ciastolinę. -MÓW!-krzyknęły półgłosem.
-…c-chciała, bym pojmał jakąś Perłę…na eksperymenty dla n-niej…-rzekł, ostro wystraszony.
Niebieska Diament przybliżyła się tak, że jej nos lekko dotyka Forsterytu. -Mów dalej.-powiedziała spokojnie.
-…t-tylko t-tyle mi p-powiedziała…d-dalej…nic mi nie w-wiadomo…-odparł, nadal wystraszony. -…n-nie krzywdźcie m…mnie…-dodał półgłosem…
Niebieska Diament westchnęła poirytowana, a następnie poofnęła Forsteryt i pokryjomu rzuciła go w pi**u daleko.
FRUUUUU