Domek Stevena

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven się zaśmiał, ale po tym spoważniał.
-Ale ich powstrzymałaś przed wysadzeniem się w powietrze bez szansy na przeżycie, tak?-spytał się zmartwiony tym co usłyszał od swojej nowej przyjaciółki.

[Andreas D.]

Woj2000

-Byłam wtedy na mostku mojego pancernika, Steven. Nawet, gdybym chciała, nie miałabym jak. Ale na pocieszenie mogę powiedzieć, że ich program losmiczny zakończył się tylko małym, niegroźnym wybuchem. Najpewniej ich szaman, czy inny mądry z wioski, źle wymieszał składniki, hehe.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven się zaśmiał, a następnie spojrzał dokładnie na głowę Szmaragd.
-Mogę popuciać twoje włosy, Emmy? Są takie puci puci!-powiedział zachwycony i onieśmielony. Kto by pomyślał, że Diament w jakiejkolwiek formie kiedyś powiedział coś takiego?

[Andreas D.]

Woj2000

-Czymkolwiek jest to całe ,pucianie", możesz to zrobić. - odpowiedziała lekko wesołym tonem - Ba, nie musisz się nawet pytać o zgodę. Jesteś przecież Diamentem, a takie, jak ja powstały, by służyć istotom twojego pokroju.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven się wspiął na oparcie kanapy i zaczął miętolić włosy Szmaragd. To całe “pucianie” to zabawne uczucie. Trochę łaskocze.
-Nie musisz tak mówić, Emmy, wiesz? Nie jestem taki jak inne Diamenty.-odpowiedział Steven, nie zaprzestając tych dziwnych pieszczot.

[Andreas D.]

Woj2000

Czując się, mimo wszystko, dość zadowolonaz tych czułości, odpowiedziała.
-To widać. Jesteś od nich odmienny w każdym calu. I to nie tylko fizycznie…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Naprawdę? Chcesz mi powiedzieć, że Diamenty nikogo nie puciają? Nikogo w sensie, nikogo nikogo?

[Andreas D.]

Woj2000

-Chodzą plotki, że lubią się zabawiać ze swoimi Perłami, ale ja w nie nie wierzę. Perły są od służenia i ładnego wyglądania, a nie od okazywania im czułości, prawda?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No, wiesz… Ja kocham “moją” Perłę, wiesz? Jest dla mnie jak rodzina, Emmy. Rozumiesz mnie chociaż trochę?

[Andreas D.]

Woj2000

-Dość specyficzne i łamiące system kast zachowanie, ale rozumiem. Tylko… dlaczego ją tak traktujesz? Czym sobie na to zasłużyła? Dobrą i lojalną służbą?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No… W sumie to wychowała mnie. Bo ja lekko mówiąc, nie do końca jestem Różowym Diamentem… W sensie, mam klejnot Różowego Diamentu, ale nie jestem “prawdziwym” Różowym Diamentem.

[Andreas D.]

Woj2000

-Jeśli dobrze myślę, jesteś jakąś hybrydą. Tylko w takim razie… jak powstałeś, Stevenie?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven się zarumienił, ale Szmaragd tego nie widzi, bo Steven siedzi na oparciu za nią.
-No… Długo by opowiadać. Musiałabyś się spytać taty.

[Andreas D.]

Woj2000

-Dobrze. W takim razie dalej nie wnikam. - skwitowała, po czym przymknęła oczy i w ciszy zaczęła oddawać się pieszczotom od Stevena.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kto by pomyślał, że w pewny sensie Szmaragd będzie pieszczona przez Różowy Diament?

[Andreas D.]

Woj2000

Kto by również pomyślał, że w ciągu jednego pod rząd tak wiele zaszczytów i nobilitacji? Takie rzeczy to się nawet w najbardziej pazernych marzeniach nie spełniają.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Nie wspominając o staniu na dłoni samej Niebieskiej Diament! I to tuż obok Różowego Diamentu! Nie wspominając o tym, że Żółta Diament pozwoliła Miętowej rozmawiać mniej formalnym tonem z nią i Niebieską Diament.

[Andreas D.]

Woj2000

Innymi słowy, takich ,przygód" w ciągu tak krótkiego odstępu czasu nie przeżył żaden z Klejnotów, a w sczególności żadna Szmaragd. Ale doradczyni niespecjalnie już o tym myśli. Daje się pochłonąć pucianiu jej włosów przez Różową Hybrydową Diament, znaną również jako Steven.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Nikt ja Homeworldzie by jej nie uwierzył, gdyby to opowiedziała! Ba, roztrzaskali by ją za herezję!
Nagle Steven zaprzestał pieszczot.
-A wiesz może co to jest grzebień? -spytał się widocznie zadowolony możliwością dotykania włosów swojej rozmówczyni.

[Andreas D.]

Woj2000

-Tak, wiem. Niektóre arystokratki na Homeworld czegoś takiego używają. Ale sama nie wiem, po co. Przecież w każdej chwili można sobie zmienić włosy zmiennokształtnością…