Domek Stevena

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No okej, tylko pamiętaj, żeby go zamówić pod garaż mojego taty albo pod ten domek. - dodał na koniec Steven.
Po chwili, znajomy Kevina odebrał.
-No cześć, o co chodzi? - zagadał obojętnym tonem.

[Andreas D.]

Woj2000

-No cześć. Słuchaj, afera jest. Koleżka któremu wiszę przysługę, potrzebuje kilku bloków porządnego, białego marmuru, takiego specjalnie do rzeźb. Dałbyś radę to załatwić, jeśli ci powiem, że ma jak pokryć wszystkie koszty?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No więc tak, to będzie… No powiedzmy, że jak do rzeźb, to będzie to kosztowało około… Około… Powiedz mi, jaka to ma być rzeźba?

[Andreas D.]

Woj2000

-Zaraz ci powiem - powiedział, po czym odsunął słuchawkę i rzucił do Stevena - Młody, daj trochę więcej szczegółów co do tej rzeźby. Kształt, rozmiar i inne takie. Chociaż takie orientacyjne.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Forsteryt cichy jak wąż wszedł na ten platformo-balkon, po czym sprawdził czy nie ma uchylonych okien.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
-No cóż… Rzeźba raczej będzie miała wysokość dwóch metrów. Poza tym, wymiary takie raczej zwykłej kobiety. - odpowiedział Steven lekko niezdecydowany.
Killer:
Nie, zero uchylonych okien.

[Andreas D.]

Woj2000

Ponownie przyłożył słuchawkę i dpowiedział szybko.
-Dwa metry, kształt zwykłej baby.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

To jakby tu się wślizgnąć? A kij, idziem w imrowizkę.
Oddzielił dłoń po czym zamienił się w centypedę pospolitą i podszedł obok drzwi. Lewitująca (ale nadal niewidzialna) dłoń zapukała w drzwi.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
-Dobra, rozumiem. Jakieś 50 tysięcy.
Ktoś zapukał do drzwi, chociaż nikogo nie widać.
Killer:
Steven się rozgląda zdezorientowany.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

P u k
P u k

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin spojrzał się na drzwi, po czym zaczął przez szklane wstawki, jednocześnie mówiąc.
-Umowa stoi. Jakby coś, to marmur podwieź do Bech City, do domu tuż przy wielkim posągu kilkuręcznej kobiety wyrzeźbionym w klifie, tuż przy plaży. Nie przegapisz tego miejsca.
Następnie zwrócił się do Stevena, odkładając słuchawkę na chwilę.
-Otworzyć?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj;
Steven zdezorientowany odpowiedział:
-Ale… Komu otworzyć? Przecież NIKOGO tu nie ma. Tak gruntownie, ja nawet nie wiem kto nam puka do drzwi… To trochę niepokojące, prawdę mówiąc.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

A G R E S Y W N E
P U K
P U K
No jak nie otworzą to da zmodyfikowany głos ducha i się dopiero zesrają.

[Andreas D.]

Woj2000

Ponownie odezwał się do znajomego kamieniarza.
-Wiesz co? Dokończymy tą rozmowę później. Cześć i jeszcze raz dzięki za fatygę.
Po czym rozłączył się i w końcu otworzył drzwi, by sprawdzić, o co biega z tymi dziwacznymi pukaniami.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

A Forsteryt skorzystał z okazji i wślizgnął się.
Pukanie dalej trwa.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
-Czekaj, Kevin, mam pomysł. Możesz się trochę odsunać? Najlepiej nieznacznie do środka mojego domu. Zaufaj mi, rozwiąże nasz problem praktycznie od razu.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Pukanie stopniowo, aż całkowicie ustało, a Centypedosteryt spierdzielił pod kanapę. Dłoń znikła.

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin, zgodnie z zaleceniem, odsunął się w głąb domu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A Steven otoczył się dużą, różową bańką, która po prostu przenika przez ściany domu. Następnie zaczął biegać po całym domostwie. Kiedy dobiegł do kanapy, zachaczył o ukryty Forsteryt, który teraz bezwładnie się za nim miota, będąc uwięzionym.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

//Ale jak, skoro był pod kanapą?//
Korzystając z warpa, z powrotem wrócił na miejsce pod łóżkiem. Grrr, jego miejsce. Nie twoje, spasiona kulko tłuszczu. Jego >;c