Domek Stevena
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaErine: 
 Na wejściu, Erine została zauważona przez lokatora tego domu… // Wszyscy wiemy jak wygląda Steven. //
 -Um… Cześć? - powiedział niepewnie.
 Woj:
 -Tak, nie chcę o tym rozmawiać. Cieszę się, że mnie rozumiesz… Prawie zawsze mnie z resztą rozumiesz. I tak chciałabym wrócić już do domu.
 Bill usłyszał, że Steven przywitał kogoś wchodzącego do domku.
- 
 Woj2000 Woj2000O, to skoro Steven ma jeszcze jakiegoś gościa to Bill uznał, że jest to idealny moment na przysłowiową ,ewakuację". Dlatego też wyciągnął zgiętą rękę w stronę Perły, w ten sposób proponując jej podprowadzenie jej ,pod rękę", niczym dżentelmeni z czasów młodości jego dziadka. 
 -W takim razie wracajmy już. Zwłaszcza, że Steven chyba ma kolejnego gościa…
- 
- 
- 
- 
 CheekiBreekiPL CheekiBreekiPL-W zasadzie, tak jakby. Czy wiesz co to za miejsce za twoim domem… Steven ? Gdy tylko ona podniosła na niego wzrok, Steven zobaczył, że ta dziewczyna ma bardzo nienaturalne oczy i włosy. Patrząc na nią, można było czuć pewną aurę tajemniczości lub czuć niepokój, patrząc na to… coś. Jej głos też był taki… dziwny, nienaturalny, oderwany wręcz od niej. 
  // Tak, tak na serio wygląda Erine w swojej drugiej formie. 
- 
- 
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaWoj: 
 A Perła oczywiście idzie tuż u jego boku. Na dole Dewey zobaczył… Dość nietypowego gościa. Perła na jej widok lekko się wzdrygnęła i wolną rękę lekko przysunęła w kierunku klejnotu.
 CBPL:
 -Tak, wiem oczywiście… Ale skąd ty znasz moje imię? - odpowiedział mocno zdziwiony Steven, lekko mrużąc oczy.
- 
 CheekiBreekiPL CheekiBreekiPL-…sama nie wiem. Chodząca, białowłosa enigma w dziwnym ubraniu lekko się zaśmiała tym swoim… nietypowym głosem, lekkim i dziewczęcym, tak, acz jednak… nadal dziwnym… po prostu. -…no to powiedz mi o tym miejscu. Kontynuowała, zauważając kącikiem swojego oka z czerwono-turkusowymi tęczówkami, że są jakieś inne osoby oprócz Stevena w tym domu. 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 CheekiBreekiPL CheekiBreekiPL// Przecież Bill nie wie, że jest ona zmiennokształtna, no bo, on ją pierwszy raz widział tylko w tej postaci ;-;. -…no bo się mnie z jakiegoś powodu boicie, nie wiem może to wina mojego… czego ? Wyglądu ? Odpowiedziała mu, lekko mrużąc te absurdalnie dziwne oczy. Jednak bardziej ją interesowało dojście do tej … świątyni ? 
 

 
 