Domek Stevena
-
-
Woj2000
Widząc, że w tym wypadku mógł nieco przesadzić, spróbował się uspokoić i ściszyć głos, by odpowiedzieć już bardziej spokojnie:
-Naprawdę nie wiem, jak. Przyszedłem tylko zaprosić Stevena do siebie, a on zmienił się tuż po tym, gdy powiedziałem, że…
I tu się zaciął, gdyż uświadomił sobie jedno. Że to ON mógł sprawić, że ta przemiana się odbyła. W końcu zadziała się ona po ppwiedzeniu młodemu Universe’owi o jego sytuacji z ukochaną…
-Że Żółta się we mnie kocha… - wykrztusil po pewnej przerwie. -
Andrzej_Duda
To… To nie jest pozbawione sensu! Tylko teraz pytanie brzmi - Jak odwrócić ten proces lub sprawić, że Steven i jego mimo wszystko mama będą mogli koegzystować?
Różowa się spojrzała na Billa ze słabym uśmiechem, po czym powiedziała:
-To już słyszałam… Ale gratuluję… - Po czym znowu jej zwiędła mina i pogładziła się po klejnocie. - Chyba wiem gdzie jest Steven… -
-
Andrzej_Duda
A jeśli Steven teraz znajduje się w takiej sytuacji w jakiej była Różowa Diament od narodzin Stevena aż do tej pory… Mogą być problemy. Bardzo duże problemy. Co powie Perła? Co powie Granat? Co powie Ametyst? CO POWIE ŻÓŁTA? CO POWIE BIAŁA PERŁA?
Różowa Diament zaczęła po prostu płakać. Łezka po łezce, spływają jej na ręce, które trzyma na klejnocie. -
Woj2000
CO POWIE JAKAKOLWIEK OSOBA ZNAJĄCA I BĘDĄCA BLISKO Z TYM CHŁOPAKIEM?! A ZWŁASZCZA… Greg. Jego ojciec i jednocześnie najbliższa osoba dla samej Różowej alias Rose Kwarc. Ten to dopiero będzue miał największy szok w swoim życiu…
W ogóle nie dziwiąc się jej obecnemu stanowi, Bill naprawdę ostrożnie się odzywa, spodziewając się jednocześnie, że jego słowa pocieszenie mogą wywołać atak jeszcze większej rozpaczy.
-Wiem, że nie powinieniem tego mówić, ale… na pewno można to wszystko jakoś naprawić. Skoro tobie udało się powrócić, to na odwrót… też można… -
Andrzej_Duda
Jedno jest pewne - Jeśli zgodnie z obserwacjami życie Billa na przemian jest świetne i katastroficzne, to niedoszłe szczęście z ożenku z Żółtą właśnie zbalansowało na niciach losu… TOOO.
Różowa odkryła lekko twarz i się spojrzała zapłakana na Billa.
-D… Dobrze… Ale… Jak? - wykrztusiła z siebie. -
Woj2000
Wychodzi na to, że Bill jednak faktycznie jest przeklęty życiem w istnej sinusoidzie szczęścia, jednak najważniejsze dla niego jest rozwiązanie kwestii ze Stevenem i jego matką. Dwulicową, z wieloma grzechami, ale wciąż matką.
-Ja jestem tylko człowiekiem i na Klejnotach się nie znam. Ale oboje wiemy i znamy jedną osobę, która ma na tyle zdolności i doświadczenia, by spróbować temu zaradzić. -
-
-
-
-
-
Woj2000
Nawet, jeśli sam Bill prawie w ogóle nie znał Różowej, nawet w postaci Rose, to jednak na pewno znał ten zahaczający o granicę szaleństwa wzrok. Spojrzenie matki gotowej przejść przez dosłowne piekło w celubratowania życia i zdrowia swojego dziecka. Dlatego też zaczął szukać za komunikatorem po kieszeniach, wiedząc, że tak najszybciej skontaktuje się z Białą.
-
-
Woj2000
Bill co prawda spodziewał się, że będzie temu przeciwna, jednak taka szybkość przy próbie powstrzymania go tak go zaskoczyła, że odruchowo i wyraźnie się wzdrygnął.
-Brr… - wymamrotał, by potem dodać już w miarę spokojniej - No dobrze, tylko… nie możemy ukrywać tego wiecznie. Ani nawet zbyt długo. -
-
-
Andrzej_Duda
To jest naprawdę zastanawiające… Cholera, tego Grega to naprawdę długo nie było widać… Ani przed odlotem Billa w kosmos, ani nawet po powrocie…
Różowa usiadła na kolanach na podłodze, po czym zaczęła powoli oddychać. Po chwili spojrzała się już trochę bardziej opanowana na Billa i powiedziała:
-Czy mogę proszę wiedzieć gdzie mogę się schować? -
Woj2000
Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze się okaże, że także wybrał się na jakąś kosmiczną wycieczkę czy coś w tym rodzaju…
-Hm… - mruknął, zastanawiając się, by potem odpowiedzieć w sposób uniwersalny dla wszystkich tego typu przypadków - Może w starej fabryce na obrzeżach miasta? To w miarę spokojne i puste miejsce. A do tego sprawdzone, patrząc, że Żółta wcześniej zrobiła sobie tam własną pustelnię, gdzie jej prawie nikt nie przeszkadzał…