Domek Stevena

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Ah, rozumiem…- Po czym nachylił się do Arrowa i wyszeptał:
• Hipisi. Koleżanki twojej love. -

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis bawi się z Dyńkiem.
-Chcesz pogłaskać, Arrow?

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Jak mnie nie użre…- Wyciągnął dłoń by pogłaskać dyniostwora.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Dyniek dał się pogłaskać.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Dziwne zwierzę…-

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis:
-To dynia.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Dynie nie mają łap. - Zaprotestował.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis:
-Ale ta ma, jest magiczna, jakkolwiek to brzmi.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Aha. Gdzie reszta waszych koleżanek? Tych co zwykle tu przesiadują?-

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis:
-Nie mam pojęcia. Zadzwonili do nas, że mamy popilnować domu pod ich nieobecność i tyle. Przynajmniej mamy trochę absolutnego spokoju…-objęła Perydot jedną ręką, a Dyńka drugą.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Nie mówili, gdzie się udają? - Wziął łyk herbaty.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis:
-Gdzieś w kosmos, czy coś w tym rodzaju.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Zaśmiał się i szturchnął kolegę łokciem:

• Chyba nici z twoich planów, Romeo. -

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perydot głaszcze dyńka.
-No to co, potrafisz już powiedzieć “gruda”?
-Whoda!-szczeknął Dyniek.
-To wciąż nie jest to, ale coraz lepiej Ci idzie!-dała Dyńkowi kilka kropel nawozu do pyszczka.
Łapię się śmieje z Dyńka.
Jack się zapatrzył na Lapis.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Już ma nowy obiekt westchnień, co?

• Powodzenia z uczeniem zwierzęcia mowy. I jestem teraz szczery. - Oczywiście, szczery nie był.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Dyniek odwraca się do Arrowa i…
-GRUDA!
Perydot zaraz chyba zemdleje z emocji.
Lapis umiera ze śmiechu. Jack też kiśnie.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Widzicie? - Załóżył dumnie dłonie na siebie i pochylił się na oparciu - Już ją nauczyłem. - Rzekł z udawaną dumą.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perydot obejmuje Dyńka.
-Koocham Cię!
Lapis też go przytula.
Connie martwi się o Stevena ponownie w kosmosie i jest widocznie zdołowana.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Co jest, młoda? - Zagadał nieco na boku do hinduski.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Connie:
-Martwię się o Stevena… Kolejny raz jest w kosmosie… Całe szczęście, że tym razem nikt go nie porwał, tylko poleciał z własnej woli. Dobre i tyle…