Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tak, dokładnie. - Wyśilił się na słaby uśmiech.
Perydot: -WRACAM ZA 24 GODZINY ZE STATKIEM! Poszła do swojej stodoły i tyle ją na razie widzieli. Lapis i Jack lądują przed domem.
A Arrow usiadł na schodkach tępo wpatrując się w morze. Szkoda, że Zoey upuściła telefon. Mógł by przynajmniej pogadać z nią, sprawdzić czy jeszcze żyje, czy wszystko z nią w porządku, albo po prostu dodać otuchy…
Lapis siada obok Arrowa, a Jack po drugiej stronie. Przytulają razem Arrowa.
Uśmiechnął się słabo. I co ja teraz zrobię…w kosmos , i co potem? -
Uśmiechnął się słabo.
Jack: -Nie wiem stary. Lapis: -Będziemy szukać statku Tanzanitu aż do skutku.
Ta…Gdzie on mógł polecieć? Masz jakiś pomysł? - Zwrócił się do Lazuli.
Lapis: -Jeśli porwał ją z tej planety, to pewnie nie odleciała daleko.
Myślisz, że będzie gdzieś w pobliżu Ziemii? -
Lapis: -Tak obstawiam…
To…To dobrze… Jak walczyć z takim “Tanzanitem”? -
Lapis Lazuli: -Skąd mam wiedzieć? Nigdy tego nie robiłam.
Ale coś o nim wiesz, nie? Cokolwiek więcej niż ja.
Lapis: -To kosmiczne łowczynie i służą Żółtemu Diamentowi.
Dobra…Kim jest Żółty Diament? -
Lapis zrobiła wdech. -To jedną z najważniejszych osób na Homeworld. Druga najważniejsza razem z Niebieskim Diamentem.
Dobrze…A co to Homeworld? Jakieś państwo-planeta? Tak brzmi. -
Lapis: -W skrócie, tak. To najważniejsza planeta w Imperium Klejnotów.
Kurde, Imperium…- Nerwowo się zaśmiał, porywał się na całe Imperium. Jak nałatwiej jest zabić taki klejnot? -
Lapis: -Zabić? Wątpię, żeby nawet Perydot to popierała.