Domek Stevena

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Czemu tak się na mnie patrzysz?

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Nie wiem. - Odwrócił wzrok: - Co teraz? -

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Wygodnie Ci się siedzi? Podoba Ci się statek?

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Jest naprawdę wspaniały. Dobra robota. - Wzniósł kciuki, ale de facto niecierpliwił się przed podróżą.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Wow, dzięki.
Statek powoli się unosi w powietrze.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Westchnął:

• Jak sądzisz, za ile będziemy w kosmosie? -

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Od kilku dni do 100 lat.
Statek jest coraz wyżej.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• O Matko…żebyśmy zdążyli…- Obleciał go blady strach? A jeśli Zoey już nie żyje? A nawet gdyby, to jak poradzi sobie, za nim ją znajdą?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie wiem. To mi przypomina o czasie, kiedy mieszkałam w łazience Stevena.
Statek jest już kilometr nad ziemią.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Zrobił zdjęcie. Przy okazji wysłała rodzicom wiadomość, wyjaśniającą całą sytuację, żegnającą ich w razie śmierci i zawierającą ostatnią prośbę - zostawienie motocykla dla młodszej siostry.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Statek zostaje tuż po wyjściu atmosfery złapany przez statek Tanzanitu, a załoga wciągnięta mechanicznymi łapami.
// www.grupy.jeja.pl/topic,64323,statek-tanzanitu,0,1.html#post1839576

[Andreas D.]

Judi556

Pp
Zwarpowała tu się.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

W domku siedzą Connie, Lapis Lazuli i Dyniek.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Dzień dobry…?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Connie:
-Cześć.
Lapis jest na łóżku Stevena i leży z Dyńkiem.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Jest Steven?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Connie spuściła głowę.
-Nie ma…

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-A gdzie on jest? Perła?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Connie:
-Steven jest kosmosie, a reszta drużyny poleciała go ratować…
Ma zaszklone oczy.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
Przypomniała sobie. -Zapomniałam…byłam z nimi na misji ale mój ukochany zwarpował mnie do jego krójówki po tym kiedy prawie straciłam nogę…a teraz on został porwany przez jakąś świruskę…