Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Ale warczała bardziej czy mniej po uśmiechu?
Po uśmiechu trochę bardziej.
Więc przestał się uśmiechać, siedział tylko, odbiegając wzrokiem w bok.
Jaspis trochę się uspokoiła, a Lapis głaszcze jej grzywę.
Nieco się poruszył w bok, oddalając się od miecza.
Jaspis się jeszcze bardziej uspokoiła. Lapis ją dalej pięści.
Odszedł całkiem od miecza, usiadł na ziemii koło kanapy i wtedy lekko, prawie niezauważalnie się uśmiechnął.
Jaspis się położyła i dała głaskać Lapis wszędzie. -Spokojnie, wszystko będzie dobrze…
Czyżby udało mu się pomóc Lapis? Jeżeli tak, to super, bo czuł się naprawdę usatysfakcjonowany. Jeżeli jeszcze policja nie zrobi z niego mordercy, to będzie super.
Lapis głaszcze Jaspis. -Może… Byś chciał… Ja pogłaskać?
Nie wiem czy mnie lubi…Ake spróbuję. - Powoli się zbliżył, po czym zaczak najostrożniej i delikatnie głaskać.
Jaspis kłapnęła szczęką w celu zranienia albo zabicia Arrowa.
Szybko odbił do tyłu w przestrachu, aż się przewrócił.
Lapis ją uspokaja.
Może poczekam z tym…- Wrócił na miejsce obok kanapy z smutną miną.
Lapis chyba prowadzi Jaspis jakiś rodzaj terapii.
To dobrze, nie? Może ta Jaspis nie będzie chciała go już po tej terapii gryźć.
Jaspis zaczyna się rzucać i próbuje zaatakować Lapis, która krzyknęła “POMOCY!”.
Od razu doskoczył do miecza, wziął go i zaszarżował na Jaspis, chcą ją dźgnąć: Zostaw ją! - Krzyknął.
Od razu doskoczył do miecza, wziął go i zaszarżował na Jaspis, chcą ją dźgnąć:
Jaspis odskoczyła najpierw do tyłu, a potem w kierunku Arrowa.