Lapis patrzy z czystą nienawiścią na Bizmut.
-Nie. To jest TEN Bizmut. Ten przez który musiałam przejść przez to wszystko… Czy pomożesz mi go <u>roztrzaskać?</u>
Może miałby więcej czasu na myślenie o swoim smutku i depresji, gdyby przez to wcześniej wspomniane rozbite okno nie wpadła Lapis trzymająca Perydot w dłoniach. Obie są widocznie przerażone.