Budynek Baxtera [NOWY JORK, ZIEMIA]

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Dokładnie to jest moje zdanie.

[Andreas D.]

Brodacz

-I raczej nie umiemy tego naprawić?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Przydałoby się znaleźć głowę.

[Andreas D.]

Brodacz

-Mam tylko nadzieję, że nie weszliśmy wiesz którędy

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Aż się trochę skrzywił.
-A weź…

[Andreas D.]

Brodacz

-To chyba nie było na poziomie wiem, ale wracając od tej dygresji zacznijmy go wołać może odpowie

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak właściwie, dobry pomysł. Ale… Czym my oddychamy?

[Andreas D.]

Brodacz

-Ludzkie ciało pobiera tlen i wydaje dwutlenek węgla być może zabieramy tlen, który ma się przetworzyć i napełniamy Reeda Richardsa dwutlenkiem węgla co nie jest zbyt dobre dla jego zdrowia.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Z każdą chwilą to się robi coraz dziwniejsze chyba pod każdym względem.

[Andreas D.]

Brodacz

-Też mi się tak wydaje

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ech, ten Richards się kiedyś tym wykończy.

[Andreas D.]

Brodacz

-Niestety nic na to nie poradzimy skoro nawet Susan nie ma na niego wpływu, a jest jedną z najbliższych dla niego osób, jego żoną

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Może i jest mądry, ale uparty jak osioł, może nawet gorzej.

[Andreas D.]

Brodacz

-Skądś to znam, nie jest to ciekawe zjawisko, niestety za często chodzi ze sobą w parze

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ta… Widać to samo na Pymie i Starku.

[Andreas D.]

Brodacz

-Uparci i nierozgarnięci, oddałbym choć chwilę żeby móc znowu pozwolić sobie na tę drugą cechę chociaż przez jeden dzień

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Czy ja wiem? Nie zgodził bym się z tobą.

[Andreas D.]

Brodacz

-Wiesz Ty nie musisz być taki poukładany jak jesteś, ale chcesz, ja nie pamiętam kiedy ostatni raz rozproszyłem się i zadziałało to źle tylko na mnie

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-A w jaki sposób to działa na innych? No chyba portal do Piekła się nie otwiera.

[Andreas D.]

Brodacz

-Czasem nawet i tak bywa, w końcu jestem strażnikiem między wymiarowym tylko ja Ghost Rider możemy przemieścić się do piekła w taki sposób żeby nic z niego nie wyszło, z powrotem z tamtego miejsca trzeba uważać.