Baza na truskawkowym polu bitwy [ZIEMIA, PRZESZŁOŚĆ]
-
Andrzej_Duda
To… To wszystko jest dla Miętowej Szmaragd wręcz surrealistyczne.
Nef zamknęła drzwi i powiedziała trochę luźniejszym tonem, ale także dość mocno zdziwiona:
-No jak to co? Przyszłam Ci zdać raport, że Duma Rady zestrzeliła koleją flotę samorobionych statków tej Rebelii i zastałam Cię płaczącą… Ta Rebelia aż tak Cię niszczy, Emmy? -
Woj2000
Nie… to nie może dziać się naprawdę. Po prostu nie może i jest tego całkowicie świadoma. Jednak… pewna jej bardziej zkrganizowana część siebie każe jej się do tego wszystkiego dostosować, zgodnie z popularnym powiedzeniem wymyślonym przez samą Różową Diament: ,Jeśli weszłaś między Kamyczki, musisz dekorować wnętrza jak i one". Powierzchownie wydaje się to głupim porzekadłem (bo żaden Klejnot nie przejmowałby obowiązków od tych małych budowniczych), jednak w tej sytuacji dla pani admirał nabrało ono nowego znaczenia.
Szmaragd odruchowo otarła łzy, po czym oznajmiła, stsrając się nadal wyprowadzić z tego szoku.
-Nieważne, Nef… Naprawdę nieważne, bo moje uczucia nie mają tu kompletnego znaczenia. Zdaj ten raport, proszę. Ale tak dokładnie. -
Andrzej_Duda
Tak bardzo jak wręcz śmieszne jest to powiedzenie, tak bardzo można stwierdzić że rzeczywiście admirał Miętowa Szmaragd powinna się do niego dostosować i wprowadzić w życie, biorąc pod uwagę niezwykłość sytuacji w jakiej się znajduje. Nef po chwili, wciąż niepewnie patrząc na swoją koleżankę, odpowiedziała:
-Dużo nie ma do powiedzenia. Duma Rady tej nocy godziny 0:30 czasu Homeworldu, obroniła Bazę Księżycową Różowego Diamentu przed atakiem improwizanych statków Rebelii Różanego Kwarcu. Po zbadaniu resztek stwierdzono, że te podobnie jak większość pozostałych zestrzelonych w przeszłości, te zostały skonstruowane przez ten cholerny Bizmut z klejnotem na klatce piersiowej. Głupia gruda, za przeproszeniem. Nie znamy jej źródła materiałów ani schematów, ale pojazdy wychodzące z jej warsztatów są prawie tak dobre jak te z profesjonalnych fabryk. -
Woj2000
Szmaragd przysłuchiwała się temu z wymownym milczeniem, starając się wydobyć z zakamarków swojej pamięci cokolwiek o tym wydarzeniu, aż w końcu sobie przypomniała, że… faktycznie kiedyś broniła bazę Różowej Diament przed takim atakiem. Tylko… co działo się potem?
-Rozumiem, dziękuję za raport, Nef. Możesz odejść. -
-
-
-
-
-
Woj2000
Jest to po prostu niemożliwe! Chociaż… Szmaragd przy zgłębianiu dawnych archiwów wiele razy natrafiała na wzmianki wojskowych i zaokrętowanych na konkretnych jednostkach pracowników personelu naukowe o nietypowych, nierzadko dziwacznych rzeczach. Nie chodzi tylko o organiczne rasy, które jakimś cudem potrafiły przestać być zwierzętami i zakładały bardziej rozwinięte cywilizacje, pozwalające nawet na podróże międzyplanetarne. Mówimy tu o bardziej… specyficznych rzeczach. Na przykład o raportach naukowców w trakcie eksperymentów przy pomniejszaniu, którzy, jeśli dobrze pani admirał zrozumiała, potrafili trafić do… innego planu rzeczywistości? Świata kwantów? Coś z podobną nazwą…
-
Andrzej_Duda
O! Wymiar kwantowy. Tak, to był na pewno wymiar kwantowy. Ale pytanie brzmi… Jakim cudem za pomocą zwykłego warpa jakich jest w całym Imperium całe setki tysięcy, jeśli nie miliony, Miętowa Szmaragd mogła się do niego dostać? A jeśli nawet tak… To dlaczego w wyniku przeniesienia do wymiaru kwanrowego mogła się przenieść tuż po tym do przeszłości?
-
Woj2000
A odpowiedzi na te pytania to pani admirał akurat nie zna, gdyż nie jest Perydotem przeszkolonym do analizowania zjawisk naukowych. Jedyne, co jej przychodzi do głowy, to albo to, że znajduje się teraz w wymiarze kwantowym, który jakimś cudem potrafi tworzyć z jej wspomnień ,symulacje" przeszłości, albo faktycznie potrafi on cofać w czasie. Albo najzwyczajnie w świecie uszkodzone teleportery nie przenoszą tylko w przestrzeni…
-
-
Woj2000
Mimo tego całego szaleństwa, Sznaragd nie daje wiary sugestii o konspiracji. Dla niej, osoby tak teraz potrzebującej czegoś, co można łatwo wyjaśnić, bardziej pożądanym jest wyjaśnienie, że teleport uszkodził się w momencie, kiedy ona z niego korzystała.
-I tego się trzymajmy. Póki co. - skonstatowała gorzko, po czym, w myśl wcześniej wspomnianego przysłowia o Kamyczkach, postanawia wyjść ze swoich dawnych kwater, rozejrzeć się po bazie i przejść do porządku dziennego. W końcu… takie przebywanie w przyszłości daje możliwość wpływania na przyszłość… -
Andrzej_Duda
… Lub też zniszczenia jej. Co jeśli Miętowa Szmaragd zrobi coś, co sprawi, że w przyszłości nie przyniesie się do przeszłości, co sprawi, że w przyszłości nie będzie mogła przenieść się do przeszłości, żeby zrobić coś źle i nie móc się w przyszłości przenieść do przeszłości… To skomplikowane. Zdecydowanie zbyt skomplikowane dla pani admirał.
-
-
-
Woj2000
Cóż… jeśli wciąż Szmaragd przyjęłaby hipotezę, że jest to jakiś rodzaj symulacji czy innego złudzenia, to może z czystym sumieniem przyznać, że jest dosyć wiarygodna. Wszyscy z ,podwładnych" salutują tak, jak powinni i z zachowaniem odpowiednich ruchów.
W każdym razie, pani admirał kieruje się dalej w głąb korytarza, starając sobie jednocześnie przypomnieć, gdzie w jej dawnej bazie znajdowało się coś na kształt centrum dowodzenia. -
-
Woj2000
Zwłaszcza głupio się o to pytać, kiedy zajdzie ewentualność, że Nef postanowi rozpowiedzieć innym o stanie, w jakim ją znalazła. Wtedy to na pewno inni żołnierze zaczęliby myśleć, że z ich dowódczynią jest coś nie tak. Dlatego też, aby nie wzbudzać już większych podejrzeń, postanawia ,trzymać się kursu" i iść dalej.