Zaczynam się zastanawiać, czy ta Szmaragd mi się nie przśniła, bo nie wchodzi tu od dłuższego czasu. A mój plan czeka. Jeszcze tylko kilka minut i wracam do formy fizycznej. Może Szmaragd już sobie poszła?
Czyli po to przyszła. Nie ma więc problemu. Powoli zbliżam się do drzwi, ale zanim wyjdę nasłuchuje. No i uświadamiam sobie, że dzięki komunikatorowi szybciej wezwą pomoc. Na ale dobra. Dokończę to, co zaczełam