Statek Szmaragd
-
Toina
Rozglądalam się za Perydotem, najlepiej ery drugiej. Ich prawie nikt nie słucha i nie mają pereł. One będą najlepszym wyborem. Podejde do jakiegokolwiek. Ich jest tu przecież pełno. Mialam już nawet w głowie pytanie. Wystarczy, że podejdę i powiem: - Niech szanowny Perydot wybaczy, ale chciałbym wiedzieć, czemu zbliżamy się do tej planety?- To może trochę zbyt sztywne, ale i tak trzeba powiedzieć to w ten sposób. Nawet dla perydotów jestem tylko służącą
-
-
-
-
Toina
Pokręciłam przecząco głowa i oddaliłam się. Spojrzałam jeszcze raz na planetę. Wydawało mi się, że kiedyś tu byłam. Dawno temu. Tylko nie wiem kiedy. No i nie mogę przypomnieć sobie nazwy. Wyjełam z klejnotu moją ulubioną pamiątkę, kamień z pewnego księżyca. To było tak dawno. Tylko kilka tysięcy lat po moim stworzeniu. Nadal przyglądałam się planecie i myślałam, skąd znam ten widok
-
-
Toina
Teraz lot tam jest jeszcze dziwniejszy. Przecież to miejsce to jeden wielki monument przegranej Homeworld! Pewnie nic już tam od dawna nie działa. Po co tam lecieć. Tam są… ludzie. Te miękkie i delikatne istoty z ludzkiego zoo. Pewnie przerazi ich sam wyglad statku! Po co to robimy?! Czemu te defekty miałyby tam lecieć? Czy Moja Jasność już zupełnie oszalała? No dobra, może mamy problemy ze statkiem? Wtedy to będzie mieć sens. Innych pomysłów nie mam.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-