Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Jaspis ogląda hologram. -Po co nam to, Perło?
To?- Powiedziałam, wskazując na hologram- Z nudów zrobiłam
-Tak, o tym mówię. Interesujesz się sztuką?
Trochę. Czasami po prostu z nudów
-Ja też lubię sztukę. W wolnym czasie, zanim mnie przydzielono do tego zatęchłego statku, ćwiczyłam rzeźbiarstwo z pewnym Bizmutem.
Brzmi ciekawie.- Powiedziałam, a hologramik zniknął.
-I było ciekawe. To była bardzo mądra Bizmut. Tysiąckroć lepsza od tej nadętej jak nie wiem nawet co Szmaragd.
Tak. Za to w kwestii bycia nadentym nikt nie pobije Szmaragd.
-Tępa ździra z niej była, jest i będzie.
I raczej nic tego nie zmieni
-Tia… Chyba, że roztrzaskanie jej. Wtedy przestanie być czymkolwiek.
Przynajmniej nikogo by nie irytowała. Ale to się raczej nie zdaży.
-Niestety… Niektóre Klejnoty zasługują na roztrzaskanie dużo bardziej niż te, które wchodzą w fuzję z własnej woli.
Tylko niektórzy tego nie zauważają.
-Taa…-odmruknęła Jaspis ponuro.
Westchnełam cicho i wyjrzałam przez okno.
Widać to samo co wcześniej.
Może by przejść się po statku?
Z resztą, nie ma zbyt dużo innych rzeczy do robienia. Jaspis najwidoczniej nie ma już ochoty na rozmowę, a statek wciąż leci na autopilocie.
No tak. Powoli zaczełam iść.